Rozstrzygnięcie w sprawie stadionu lekkoatletycznego zapadnie w... Warszawie. Jest odwołanie od decyzji władz miasta unieważniającej przetarg na przebudowę obiektu, złożyła je jedyna firma, która była gotowa podjąć się zlecenia.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O losach inwestycji zdecyduje Krajowa Izba Odwoławcza, która zajmie się skargą warszawskiej firmy Budimex. Spółka ta jako jedyna złożyła ofertę w przetargu na przebudowę stadionu przy al. Piłsudskiego. Jej oferta została przez miasto odrzucona.
Ratusz tłumaczy, że to przez braki, których doszukał się w ofercie Budimeksu. Firma miała nie wykazać należycie, że zaproponowane materiały są równoważne wobec tych wskazanych w projekcie. Wykonawca ma prawo użyć innych, ale nie mogą być one gorsze.
Budimex miał prawo odwołać się od tej decyzji i tak też uczynił. – W piśmie skierowanym do Krajowej Izby Odwoławczej firma nie zgadza się z naszym stanowiskiem – informuje Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. – Spółka stwierdza, że złożyła komplet wymaganych dokumentów.
Na rozstrzygnięcie tego sporu nie poczekamy zbyt długo. Wyrok powinien zapaść jeszcze w kwietniu. Jeśli KIO uzna argumenty spółki Budimex, to miasto będzie mogło zawrzeć z nią kontrakt. Jeśli odwołanie zostanie odrzucone, to miasto będzie musiało ogłosić ponowny przetarg i szukać wykonawcy od nowa.
Czas bardzo nagli miasto, bo 10 mln zł dotacji przyznanej przez ministra może przepaść, jeśli przebudowa nie zakończy się najpóźniej we wrześniu 2017 r. Ratusz przyznaje, że bez ministerialnych pieniędzy nie udźwignie inwestycji, ale zapowiada też, że wszystko, by w tym terminie się zmieścić i twierdzi, że to realne.
– To nie jest kosmodrom – mówi Krzysztof Żuk, prezydent miasta i dodaje, że wykonawca będzie musiał pracować szybciej.