Rozmowa z księdzem Arturem Potrapelukiem, koordynatorem duchownym Odnowy Archidiecezji Lubelskiej, prezesem Fundacji Nowa Pięćdziesiątnica, który jest inicjatorem spowiedzi w pojeździe. Kierowcy mogą skorzystać z tej formy sakramentu od poniedziałku do środy na terenie parafii Matki Bożej Królowej Polski w Lublinie.
- Któryś z kierowców podsunął ten pomysł, czy była to inicjatywa księdza?
– Kościół jest otwarty cały czas, zresztą jak wszystkie inne świątynie, duszpasterze w naszej parafii są także dostępni przez cały czas. I każda osoba, która chce skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania, zwłaszcza przed Wielkanocą, może to zrobić. A że jest ładna pogoda, to wyspowiadać można się także na zewnątrz. Można również podjechać samochodem i wyznać swoje grzechy, nie wysiadając z auta.
- Ale ta spowiedź w pojeździe jest możliwa chyba pierwszy raz, bo ma związek z epidemią koronawirusa?
– Tak, wcześniej nie było takiej możliwości, ale też i potrzeby. Taka forma spowiedzi jest dla osób, które w szczególny sposób boją się zakażenia koronawirusem i chcą zachować wszelkie możliwe środki ostrożności. Spowiedź samochodowa to ułatwia. Jest bezpieczna. Nie stwarzamy ryzyka zarażenia się stojąc w kolejce do spowiedzi czy mijając się u wejścia kościoła.
- Są penitenci w autach? Czy ludzie wolą tradycyjną formę spowiedzi w kościele w konfesjonale?
– Myślę, że nasi parafianie wiedzą, że jest spowiedź i z tej możliwości korzystają. Na spowiedź samochodową przyjeżdżają raczej osoby, które dowiedziały się o niej z zamieszczonego przeze mnie posta na Facebooku lub z mediów. Część osób podjeżdża samochodem i siada na krześle. Przyznam, że byli kierowcy z innych miast, którzy dowiedzieli się, że jest taka możliwość i postanowili przyjechać z całą rodziną.
- Jak wygląda taka spowiedź, bo konfesjonału chyba nie ma?
– Nie, nie ma konfesjonału. Stoi za to krzesło, z którego można skorzystać lub jeżeli ktoś woli, może pozostać w aucie. Kierowca, który chce się wyspowiadać, zatrzymuje samochód w kilkumetrowej odległości. Takiej, z której możemy siebie usłyszeć. Taka spowiedź – twarzą w twarz jest praktykowana w wielu krajach np. we Włoszech. Znane chyba wszystkim jest zdjęcie papieża Franciszka, który sam klękał w konfesjonale nie przy kracie, ale wprost przed spowiednikiem. Między spowiedzią tradycyjną w konfesjonale a tą samochodową nie ma różnicy. Wszystkie elementy spowiedzi są takie same. Tylko czas jest specyficzny. Bo mamy pandemię. Dlatego odnoszę wrażenie, że taki krok wymaga od ludzi większego zaangażowania, a co za tym idzie lepszego przygotowania w postaci rachunku sumienia.
Spowiedź w środę
Ksiądz Artur Potrapeluk będzie spowiadać kierowców na terenie parafii przy ul. Gospodarczej 7 w Lublinie w godz. 10–11 i 14–15.