Chociaż wczoraj był prima aprilis, szóstoklasistom nie było do śmiechu. Zdarzyły się przypadki, że uczniowie dostawali ataku torsji spowodowanego stresem. Większość wychodząc ze sprawdzianu nie była w stanie przypomnieć sobie ani treści pytań, ani nawet ich liczby. Ogólnie byli jednak zadowoleni.
– Pytania były banalne, nie było nic, czego wcześniej nie przerabialiśmy w szkole – mówiła Anita Welter ze Szkoły Podstawowej numer 43 w Lublinie.
Przy przyjęciu do rejonowego gimnazjum wynik nie jest brany pod uwagę, ponieważ uczeń ma tam zagwarantowane miejsce. Wielu rodziców uważa więc, że sprawdzian jest dodatkowym niepotrzebnym stresem. Pośrednio służy jednak mierzeniu jakości szkół. Na internetowych stronach Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie można znaleźć informację, jak przedstawiają się wyniki w każdej gminie.
– Analizujemy je dość dokładnie – mówi Jacek Anasiewicz, wójt gminy Głusk, gdzie ubiegłoroczny sprawdzian wypadł powyżej średniej. – Staramy się zapewnić naszym uczniom jak najlepsze warunki nauki i zależy nam dobrych rezultatach. Dyrektorzy szkół zwracają jednak uwagę, że zdolności uczniów w poszczególnych rocznikach są dość zróżnicowane i to także ma wpływ na średni wynik szkoły.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych wynika, że co szósty uczeń przyznał się do ściągania na ubiegłorocznym sprawdzianie. W woj. lubelskim nie ujawniono jednak ani jednego takiego przypadku.
– W tym roku ściąganie było niemożliwe – zapewnia Celina Nikolska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Lublinie. – Po raz pierwszy wprowadzono zasadę, że chociaż uczniowie mieli te same pytania, to w różnych wersjach testu zmieniała się ich kolejność.
Maksymalnie na sprawdzianie można uzyskać 40 punktów. Wynik ustala Okręgowa Komisja Egzaminacyjna. Szkoły nie odnotowują go na świadectwie szkolnym. Każdy szóstoklasista będzie mógł poznać swój wynik już w połowie maja, wpisując osobisty kod w serwerzewww.oke.krakow.pl. Nieco później otrzyma pisemne zaświadczenie o swoich osiągnięciach.