Dzisiaj rano mają się zacząć testy szczelności stawów w Ogrodzie Saskim. Ten dolny przeciekał, ale robotnicy twierdzą, że już go naprawili. Teraz Ratusz komisyjnie sprawdzi, czy to prawda. Później odbędzie się przegląd alejek, bo z nimi też są problemy.
Pierwszą podejrzaną była zasuwa na dnie dolnego stawu, która - najprościej tłumacząc - działa niczym korek do wanny i umożliwia spuszczenie wody z oczek do kanalizacji burzowej. - Zasuwa została wymieniona, ale okazało się, że wody nadal ubywa - przyznaje Ludwika Stefańczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta.
Wykonawca został zobowiązany do tego, żeby w ramach gwarancji usunął usterkę. - Właśnie zgłosił nam, że jego zdaniem niecka jest już szczelna - mówi Stefańczyk. Dziś rano zacznie się sprawdzanie. Najpierw wodą zostanie wypełniony górny staw. Miasto tłumaczy, że robi to po to, by mieć pewność, że beton w uszczelnieniach dolnej niecki nabrał odpowiedniej wytrzymałości.
Gdy minie doba, otwarty zostanie przepływ wody do dolnego stawu. A tam woda będzie trzymana przez kolejną dobę i w tym czasie komisja ma sprawdzać, czy wody nie ubywa. Jeśli wycieków nie będzie, stawy znów będą mogły uprzyjemniać spacery.
Już teraz magistrat zapowiada, że po to, by niecki były szczelne, woda musi być w nich cały czas, także w zimie. To będzie wymagać zabezpieczenia dolnego oczka tak, by nie mogły się tam dostać dzieci zjeżdżające z górki na sankach, albo próbujące się ślizgać na zbyt cienkiej tafli lodu.
Do usunięcia pozostaną jeszcze usterki związane z alejkami. - Komisyjny obchód odbędzie się po niedzieli - zapowiada Stefańczyk. Powodem takich oględzin jest m.in. zapadnięcie się asfaltu na głównej alejce w pobliżu strumienia łączącego oba oczka wodne.