Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zamierza się reklamować na jeżdżących po mieście lawetach z głośnikami, choć stosowanie reklamy dźwiękowej na terenie miast jest zabronione i karalne. Spółka zapewnia, że nie będzie hałasować na ulicach, a dźwięk będzie odtwarzany tylko wtedy, gdy pozwala na to prawo.
Mobilnej reklamy na lawetach z głośnikami dotyczyć ma jedno z siedmiu zleceń na prowadzenie kampanii promocyjnych na rzecz Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Spółka ogłosiła już przetarg na świadczenie usługi dwoma pojazdami między 6 a 10 maja, od 26 do 30 sierpnia oraz między 2 a 6 września. Lawety z „możliwością odtwarzania dźwięku” (tak określono to w warunkach przetargu) miałyby krążyć po mieście według ustalonych wcześniej tras od godz. 10 do 18. Terminy mogą świadczyć o tym, że spółka zamierza tak promować wydarzenia organizowane na miejskim stadionie.
Problem w tym, że odtwarzanie na ulicach reklam dźwiękowych jest prawnie zakazane. Mówi o tym art. 156 ustawy Prawo ochrony środowiska. Wspomniany przepis zabrania „używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnych terenach miast, terenach zabudowanych oraz na terenach przeznaczonych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe”.
Zakazu nie stosuje się do „okazjonalnych uroczystości oraz uroczystości i imprez związanych z kultem religijnym, imprez sportowych, handlowych, rozrywkowych i innych legalnych zgromadzeń, a także podawania do publicznej wiadomości informacji i komunikatów służących bezpieczeństwu publicznemu”. Ta sama ustawa mówi, że ten, kto narusza zakaz „podlega karze grzywny”.
– Jeżeli chodzi o używanie instalacji i urządzeń nagłaśniających, to takie reklamy nie mogą być używane na publicznie dostępnych terenach miast. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń mandat może wynieść od 20 do 500 zł – potwierdza Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Na karę nie naraża się jednak zleceniodawca płacący za odtwarzanie reklamy, tylko kierowca pojazdu. – Wykroczenie popełnia ten, kto uruchamia takie nagranie z głośnika zamontowanego na lawecie pojazdu bądź na pojeździe.
Chociaż dźwiękowe reklamy dość często można spotkać na ulicach Lublina, to mandaty zdarzają się wręcz sporadycznie. – Nie możemy zatrzymywać pojazdów znajdujących się w ruchu w innych przypadkach, niż wtedy, gdy samochód jedzie za znakiem „zakaz ruchu w obu kierunkach” – przyznaje Gogola. – Szersze uprawnienia w zakresie kontroli ruchu drogowego ma policja.
Miejska spółka zapewnia, że nie będzie reklamować swoich imprez w sposób niezgodny z prawem. – Na pewno nie będziemy nikomu hałasowali pod oknem – przekonuje Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Zakaz używania urządzeń nagłaśniających nie ma zastosowania do imprez sportowych i rozrywkowych, a nasze komunikaty będą nadawane w czasie i miejscu organizowanych u nas wydarzeń.
Koszt kampanii prowadzonej na lawetach wyposażonych w głośniki może wynieść nieco ponad 11 tys. zł. Tyle zażyczyła sobie jedyna zainteresowana tym zleceniem agencja, lubelska spółka Premium Outdoor.