Od września wchodzi w życie uchwała Rady Miasta dotycząca zachowania czystości i porządku w Lublinie, która zobowiązuje właścicieli psów do ich czipowania. Już dzisiaj w lubelskim schronisku obawiają się katastrofy.
– Wiele osób porzuci swoje psy z obawy przed odpowiedzialnością – uważa Sławomir Gnaś, pracownik lubelskiego schroniska dla zwierząt. – Ludzie nie chcą brać odpowiedzialności za swoje zwierzęta. Już słyszałem, jak kilka osób zapowiadało porzucenie psa.
W tej chwili w lubelskim schronisku jest ok. 200 psów. Pracownicy obawiają się, że po wejściu nowych przepisów przybędzie ich kilka razy tyle.
– Ludzie trzymają teraz po kilka psów w domach – twierdzi Gnaś. – Zupełnie się nimi nie zajmują. Psy biegają samopas pod blokiem. W razie kłopotów właściciele się ich wypierają. Nikt im niczego nie udowodni.
Za sprawą czipu taka sytuacja się skończy.
– Nie będzie już wyrzucania psów do podlubelskich lasów – uważa Tomasz Radzikowski, inspektor Miejskiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. – Czip wskaże sprawcę, będzie też pomocny, gdy pies bez należytego nadzoru będzie się błąkał po mieście. Skończy się wymigiwanie przed podatkami za psa i niedopełnianiem obowiązku szczepienia.
Innego zdania są lubelscy lekarze weterynarii.
– Pomysł jest dobry, ale nie wiadomo czy realny – przyznaje Ryszard Reszkowski, powiatowy lekarz weterynarii. – Aby nowa idea zaczęła funkcjonować w życiu odpowiedzialności za zwierzęta należy uczyć ludzi od dziecka. Żaden przepis tego nie załatwi.
Jednak nie wszyscy podchodzą sceptycznie do nowych przepisów.
– Trzeba zacząć porządkować dotychczasowy bałagan – uważa Radzikowski. – Na pewno przepis nie będzie od razu egzekwowany. Musimy przygotować całą strategię wprowadzania go w życie i kampanię informacyjną dla mieszkańców Lublina.
Czipowanie psów ruszy prawdopodobnie na początku przyszłego roku. Nie wiadomo jeszcze jakie firmy zajmą się tą usługa, ile to będzie kosztowało i jak będą kontrolowane psy.
– Prawdopodobnie liczba lubelskich psów się zmniejszy – przyznaje Radzikowski. – Ale czy to źle, że zostaną tylko te zwierzęta, które są traktowane po ludzku, nie jak „psy”?