Przed Wojewódzkim Urzędem Pracy stali całą dobę. Żeby był porządek sporządzili listę kolejkową. Ale jedynie siedemdziesięciu szczęśliwców zdobyło druki, dające szansę na pracę w Niemczech.
Tyle miejsc dostał urząd na całe województwo. Pierwszy w kolejce był Daniel, student lubelskiej Akademii Medycznej. Stał okrągłą dobę.
Dwudziesty czwarty był Piotr Węcławik z UMCS. Także wpisał się na listę w czwartek. Przyszedł o godz. 13. - Wybrałem się do urzędu, żeby dowiedzieć się czegoś o tej pracy. A tu kolejka. Więc stanąłem - mówi.
Osiemdziesiątym trzecim był student, który sprawował pieczę nad listą. - Wiem, że druków jest tylko 70. Ale nie wszyscy zapisani wczoraj, pojawili się dziś. Niektóre osoby mogą z listy wypaść. Może mi się uda.
Ten student sprawdzał listę kolejkową co dwie godziny. - Formować szereg - krzyczał, chodząc od osoby do osoby. Wyczytywał nazwisko i prosił o pokazanie legitymacji studenckiej.
O 7.30 otworzyły się drzwi urzędu. Wyczytywani wchodzili po kolei. Uformowali sznur ludzi od pierwszego piętra gmachu lubelskiej filharmonii, w którym mieści się urząd, przez hol po wejście główne. Pilnowali, aby nikt niepożądany nie wcisnął się do kolejki. Dwie studentki, które próbowały takich sztuczek, wyciągnięto za ubranie. Do tłumu wyszła Barbara Adamczyk, pracownik WUP. - Przy wydawaniu formularzy będziemy zadawać pytania po niemiecku - powiedziała
- Są proste. Typu: "przedstaw się”, "powiedz, gdzie mieszkasz”, "czym się zajmujesz” - ocenili ci, którzy zdobyli druki.
- W tym roku nie odrzuciłam nikogo. W ubiegłych latach całą masę - podsumowała B. Adamczyk.
Do południa formularze się rozeszły. Ponad sto osób odeszło z niczym. Wśród nich było wielu niezadowolonych. - Nie podoba mi się sposób rekrutacji - żalił się student. - Powinni przepytać wszystkich, sprawdzić ich kompetencje i najlepszym rozdać druki.
Rozżaleni poszli na skargę do dyrektora WUP. - Rozprowadzamy druki od lat. Zawsze na tej samej zasadzie - odparł Jacek Gallant, dyr. WUP w Lublinie. - W tym roku mieliśmy 70 i wszystkie rozdaliśmy.
Z Lublina do Niemiec
Wypełnienie i złożenie formularza nie jest równoznaczne z uzyskaniem pracy. Gotowe druki zostaną wysłane do Ministerstwa Pracy w Warszawie. Stamtąd do Federalnego Urzędu Pracy w Bonn, który rozprowadzi je po niemieckich urzędach pracy. Tam będą do wglądu dla wszystkich pracodawców. Oferta dotyczy prac
w hotelarstwie, gastronomii, rolnictwie.