Jest prokuratorskie śledztwo w sprawie brutalnej napaści na studenta z Turcji. Mężczyzna został dotkliwie pobity, bo sprawcom nie spodobała się jego broda i pochodzenie.
25-letni Deniz studiuje w Lublinie w ramach programu Erasmus. W sobotę wieczorem razem z pięcioma znajomymi ze swojego kraju bawił się w klubie House of Sound przy ul. Peowiaków. W niedzielę nad ranem studenci wychodzili z lokalu. Wtedy Deniza zaczepiło kilku mężczyzn, stojących na zewnątrz. Nie podobała im się długa broda 25-latka. Jeden z nich miał go obrażać. Kiedy dowiedział się, że Deniz jest z Turcji, wpadł we wściekłość. Z relacji studentów wynika, że doszło wtedy do krótkiej szarpaniny. Znajomi Deniza mieli odciągać agresywnego mężczyznę, po czym odeszli ulicą Peowiaków.
Po chwili 25-latek odwrócił się, a napastnicy zaczęli biec w jego kierunku. Trzej dopadli Deniza i zaczęli go bić po całym ciele – wynika z relacji studentów. Turek stracił przytomność.
Kiedy wezwano policję, napastnicy uciekli. Według studentów, mundurowi szybko pojawili się na miejscu. Przez uchylone okno w radiowozie mieli zapytać, co się stało i gdzie uciekli sprawcy, po czym odjechali. – Wrócili po paru minutach i kazali nam w poniedziałek zgłosić się na policję – wynika z relacji młodych ludzi.
Na miejsce dotarła również karetka. Pobity mężczyzna nie mówi po polsku i prosił, by wraz z nim do szpitala pojechała jego znajoma. Studenci twierdzą, że ratownicy się nie zgodzili i zostawili ich na ulicy. Deniz pojechał do akademika, gdzie doznał poważnego krwotoku z nosa. Inni studenci, bojąc się o jego życie, ponownie wezwali karetkę.
– No k...wa znowu on – mieli skwitować ratownicy, którzy już wcześniej pojawili się przy ul. Peowiaków.
Ranny chłopak trafił do szpitala przy al. Kraśnickiej, gdzie zrobiono mu prześwietlenie. Okazało się, że ma połamane kości czaszki. Skierowano go do szpitala przy ul. Staszica. Dotarł tam taksówką, po pięciu godzinach oczekiwania. Dopiero w środę przeszedł operację. Deniz czuje się już coraz lepiej. Po nagłośnieniu sprawy w mediach sprawą zajęła się prokuratura.
– W środę wszczęliśmy śledztwo dotyczące pobicia na tle narodowościowym – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Trwają przesłuchania. Analizujemy również nagrania z kamer monitoringu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w sprawie przeprowadzono już pierwsze okazania. Napastnikom grozi do 5 lat więzienia.
Atak na studenta potępił w środę prezydent Lublina. Krzysztof Żuk podkreślał, że zaatakowany został gość miasta. – Ten przypadek trzeba szczególnie potępić, żeby nie doszło do kolejnych tego typu bandyckich napadów – mówi Żuk. – Lublin był i jest miastem otwartym, przyjaznym dla wszystkich cudzoziemców, w tym również i dla studentów. I zrobimy wszystko, żeby, jak do tej pory, był miastem bezpiecznym.
Na najbliższy poniedziałek zwołane zostało specjalne, poświęcone bezpieczeństwu zagranicznych studentów posiedzenie działającej w Radzie Miasta komisji ds. porządku publicznego. Zaproszono przedstawicieli wszystkich służb mundurowych, zaproszenie wysłano także do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.