Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Od przyszłego roku szpital im. Jana Bożego i Okręgowy Szpital Kolejowy w Lublinie będą działać pod jednym szyldem. Tak ma być bardziej ekonomicznie i łatwiej w walce o kontrakty NFZ
- Obie placówki wykonały plan naprawczy i są w dobrej kondycji finansowej. Nie są dla siebie konkurencją, bo poza dwoma zakładami nie mają pokrywających się oddziałów. A co najważniejsze, ich dyrekcje i personel wyraziły zgodę na fuzję - mówi Tomasz Pękalski, odpowiedzialny za służbę zdrowia członek Zarządu Województwa.
Wczoraj rozpoczęły się konsultacje ze związkami zawodowymi. Potrwają około miesiąca. Wtedy projekt połączenia szpitali trafi na sesję sejmiku województwa.
Plan zakłada, że szpital Jana Bożego przejmie szpital kolejowy. Co to oznacza dla pacjentów? Przy ul. Lubartowskiej zmian nie będzie. Ale z ul. Biernackiego na Kruczkowskiego przeniesiony zostanie oddział pulmonologiczny. W przyszłości na terenie obecnego szpitala kolejowego powstanie wojewódzkie centrum leczenia chorób płuc. Na ten cel zostanie wydanych ok. 30 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Na ul. Kruczkowskiego znajdzie się także oddział internistyczny. Z kolei na ul. Biernackiego ma być skoncentrowana opieka długoterminowa.
- W wyniku połączenia powstanie drugi co do wielkości szpital w województwie, który nie będzie przynosił strat i będzie się rozwijał - mówi Pękalski.
- Fuzja przyniesie wymierne korzyści ekonomiczne i pozwoli efektywniej wykorzystać potencjał obu placówek. To także ułatwienie dla pacjentów, bo w jednym miejscu będą mogli uzyskać kompleksową usługę od diagnostyki po hospitalizację - mówi Marzena Kowalczyk, dyrektor szpitala im. Jana Bożego, a w przyszłości także nowej placówki.
Jak zapewniają władze województwa, połączenie nie oznacza dodatkowych zwolnień. - Nie zakładamy zmian w zatrudnieniu lekarzy i pielęgniarek. Będą pewne ograniczenia w obszarze administracyjnym, ale pojawią się też nowe możliwości i wszyscy powinni dostać propozycje pracy. Dyrektorzy szpitali już analizują potrzeby - wyjaśnia Pękalski.
Do fuzji ma dojść w przyszłym roku. Samorządowcy myślą o pierwszym kwartale, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zmian można spodziewać się już od 1 stycznia.
