Od roku tabletki „dzień po” można kupić bez recepty. Minister zdrowia chce to zmienić. – Moim zadaniem jest przywrócić normalność – przekonuje, ale organizacje kobiece są przeciw.
Tabletki ellaOne są dostępne bez recepty dla osób od 15. roku życia od kwietnia ubiegłego roku. Nowy minister zdrowia Konstanty Radziwiłł chce jednak ograniczyć dostępność tego środka. 23 marca został przyjęty projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne.
– Projekt zakłada, że produkt ellaOne wróci do grupy leków, których wydawanie będzie się wiązało ze ściślejszą kontrolą lekarską – informuje Milena Kruszewska, rzecznik ministra zdrowia. Jak dodaje, w ciągu kilku najbliższych dni dokument ma zostać przekazany do konsultacji zewnętrznych.
Przeciwko takim ograniczeniom sprzeciwiają się organizacje kobiece.
– Przywrócenie recept na te tabletki to bardzo zły pomysł, zwłaszcza w kontekście i tak już restrykcyjnej ustawy o planowaniu rodziny – podkreśla Krystyna Kacpura, dyrektor Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. –Wypowiedzi ministra zdrowia o sygnałach od lekarzy jakoby młode kobiety miałyby nadużywać tych tabletek nie są niczym poparte, żadnymi statystykami. W naszym przekonaniu to nieprawda, bo koszt tej tabletki to 100-140 zł, co dla młodej dziewczyny jest dużą sumą.
Sprawdziliśmy jakie jest zainteresowanie tabletkami ellaOne w lubelskich aptekach.
– Sprzedajemy około pięciu opakowań w ciągu miesiąca. Najczęściej kupują je kobiety w wieku około 20 lat – mówi nam pracownik jednej z aptek w centrum miasta.
– Mimo że tabletki są dostępne bez recepty, to zainteresowanie jest znikome. Do tej pory sprzedaliśmy zaledwie kilka sztuk – dodaje Elżbieta Mazurek z apteki przy ul. Kołłątaja.
Zdaniem Krystyny Kacpury, konsekwencją projektu Ministerstwa Zdrowia będzie zwiększenie liczby nielegalnych aborcji.
– To nie jest powrót do normalności, ale wnikanie w życie osobiste obywateli – przekonuje Kacpura. – To także działanie niezgodne z ustawą o planowaniu rodziny, według której każdy ma prawo do wszelkich dostępnych na rynku środków antykoncepcji. Tabletki ellaOne, wbrew informacjom które rozpowszechniają niektóre środowiska, nie są środkami wszesnoporonnymi.
Co na to lekarze? – Takie leki powinny być jednak zażywane pod kontrolą lekarza, bo są to hormony – mówi dr n.med. Leszek Surmacz, zastępca kierownika oddziału ginekologii i położnictwa w wojewódzkim szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie. – Często zdarzało się, że miałem pacjentki, które chciały zażyć taką tabletkę. Po wizycie okazywało jednak, że ze względu na etap cyklu menstruacyjnego nie było możliwości, żeby zaszły w ciążę. Nie było więc potrzeby przyjmowania hormonów.
Jak działają „pigułki po”?
„Tabletka po” nie jest środkiem wczesnoporonnym, ale antykoncepcyjnym. Na rynku są dostępne tabletki różnych producentów. W zależności od rodzaju należy je przyjąć przed upływem 72-120 godzin od stosunku. Po zażyciu pigułek mogą wystąpić m.in. bóle głowy i brzucha, mdłości, wymioty. Ze względu na dużą dawkę hormonów, mogą zaburzyć cykl menstruacyjny.