Związkowcy z Teatru Muzycznego domagają się podwyżek. W liście do wicemarszałka Krzysztofa Grabczuka przypominają mu o składanych obietnicach.
W tym roku na ostatnim spektaklu kończącym sezon 2013/2014 podobne obietnice składał wicemarszałek Krzysztof Grabczuk. Wreszcie we wrześniu br. w mediach pojawiła się informacja o marszałkowskich dotacjach dla instytucji kulturalnych, w tym dla Teatru Muzycznego. Pieniądze miały być przeznaczone na wynagrodzenia oraz na podwyżki.
- Tymczasem dyrektor powiedział, że żadnych podwyżek nie będzie, gdyż musi być łatana dziura w budżecie - mówi Karolina Lipska ze związku zawodowego zrzeszającego muzyków orkiestry. Pod listem podpisało się też kilka innych działających w placówce organizacji związkowych. - Podstawy, które otrzymujemy, są niższe niż najniższa krajowa. Tymczasem dyrektorowi zależy tylko na tym, by zamknąć całoroczny budżet i odebrać nagrodę - dodaje Lipska.
- Staram się, żeby żądania pracowników zostały spełnione, ale w tej chwili nie ma takiej możliwości. Wszystkie dotacje, jakie otrzymujemy, przeznaczamy na bieżące funkcjonowanie. Trudno myśleć o podwyżkach, kiedy co roku mamy ten sam budżet - odpowiada Krzysztof Kutarski, dyrektor Teatru Muzycznego.
- O wykorzystaniu dotacji decydują dyrektorzy placówek, ale zasugerujemy im przyznanie podwyżek. W niektórych instytucjach wynagrodzenia faktycznie są bardzo niskie - mówi wicemarszałek Krzysztof Grabczuk.