Rozmowa z Krzysztofem Grabczukiem, marszałkiem województwa lubelskiego, wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego
• Kilka dni temu wrócił pan z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Rozczarowały pana wyniki sportowców z Lubelszczyzny?
• Ale miał pan swoje mistrzowskie typy?
Żal mi też zapaśnika Krystiana Brzozowskiego, stawiałem na niego. W Atenach zdobył 4 miejsce, tutaj miał szanse na więcej. Po cichu liczyłem też, że któraś z pływaczek zrobi nam niespodziankę.
• Co pan najbardziej zapamiętał z Pekinu?
Tam panowała prawdziwa równość, nie było przepychu, nikt, bez względu na status majątkowy, nie błyszczał samochodem, czy ubraniem. Wszyscy chodzili w dresach, jeździli na rowerach, wspólnie siadali do posiłków. Bardzo mi się to podobało, podkreślało czysty, sportowy charakter tej imprezy.
Rozmawiała Magdalena Bożko
Obszerna relacja z Pekinu w sobotnim specjalnym wydaniu Dziennika Wschodniego