Przeciw planom budowy w Lublinie spalarni śmieci opowiedział się dzisiaj senator Jacek Bury (Polska 2050). O tym, że są to szkodliwe plany przekonują też inni działacze ugrupowania Szymona Hołowni.
– Mamy już spalarnie, chociażby Chełmie, gdzie w cementowni mogą być spalane odpady z całego województwa, oni mają takie możliwości przetwórcze. Do tego dochodzi budowana spalarnia w Zamościu i być może w Kraśniku – przekonuje senator Jacek Bury, którego zdaniem nie trzeba budować w Lublinie kolejnego takiego zakładu. – Według nas ani nie przyniesie to nowych miejsc pracy, ani nie uwolni nas od nadmiaru śmieci.
Przypomnijmy, że o zgodę na utworzenie spalarni zwróciły się do Ratusza dwa podmioty. Pierwszym z nich jest lubelskie Kom-Eko, a drugim jest kontrolowana przez miliardera Zbigniewa Jakubasa spółka Centrum Nowych Technologii. Obie spółki starają się obecnie o decyzje środowiskowe dla swoich inwestycji. Ze spalania śmieci zamierzają wytwarzać energię cieplną i elektryczną. Produktem ubocznym spalania mają być żużle stanowiące około 20 proc. masy odpadów kierowanych do instalacji.
– Jeżeli w Lublinie te dwie spalarnie powstaną, to ja się zastanawiam skąd będziemy pozyskiwać te śmieci – mówi senator. – Być może będziemy je importować z Ukrainy albo z Niemiec, żeby te spalarnie były przedsięwzięciami, które będą się opłacać.
– Spalanie śmieci to najgorsze możliwe rozwiązanie problemu odpadów, betonujące system gospodarowania odpadami na co najmniej 30 lat, konkurujące z recyklingiem – ocenia Milena Kozak-Chrzanowska z Polski 2050, której zdaniem zmiany w gospodarce zmierzają w kierunku ograniczania ilości śmieci. – Odpadów będzie coraz mniej, a nie, jak przekonują lobbyści spalarni, coraz więcej.
– My w tej chwili nie mamy na Lubelszczyźnie problemu z ilością śmieci, których nie możemy zagospodarować. Mamy ewentualnie problem z recyklingiem i zdrowym podejściem obywateli i władz do kwestii zagospodarowania śmieci – mówi Bury. Twierdzi też, że „w niedługim czasie” mogą się pojawić znacznie nowsze, pozostawiające mniej żużlu technologie spalania. – Będą pozwalały uzyskiwać odpad na poziomie 2-3 proc. – dodaje parlamentarzysta. – My nie chcemy, żeby Lubelszczyzna była składowiskiem toksycznych żużli i pyłów – wtóruje mu Paweł Kurek (Polska 2050), miejski radny z Kraśnika.
Senator pytany przez nas o to, co jego zdaniem należy robić ze śmieciami, które nie nadają się do recyklingu, skwitował, że należy je kierować do już istniejącej spalarni.
Rozpatrywanie wniosków firm starających się o decyzje środowiskowe dla swoich spalarni jest na dość wstępnym etapie. W dalszym toku postępowania Urząd Miasta będzie musiał poddać te pomysły pod ocenę mieszkańców jeszcze zanim wyda decyzje środowiskowe.
Koszty budowy instalacji planowanej przez Kom-Eko są szacowane przez tę spółkę na 300 mln zł, a przepustowość na 70 tys. ton odpadów rocznie. Zakład planowany przez spółkę Jakubasa miałby kosztować od 850 mln do 1 mld zł i przerabiać w ciągu roku do 150 tys. ton odpadów rocznie.