

Tak się nudził, że wpakował się w kłopoty. Mieszkaniec Lublina ma teraz policyjny dozór. A za jakiś czas stanie przed sądem. I teoretycznie grozi mu nawet 8 lat więzienia. Co takiego się stało?

Otóż kilka dni temu na numer alarmowy 112 zaczął wydzwaniać jakiś nieznany człowiek. Wykonał kilkadziesiąt połączeń, a za którymś razem poinformował, że pod jednym z adresów w dzielnicy Czuby podłożona jest bomba.
– Ta informacja doprowadziła do szeregu niepotrzebnych czynności ze strony służb. Ostatecznie okazało się, że był to fałszywy alarm – informuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji.
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła. Bo policjanci postanowili namierzyć sprawcę zamieszania. I udało im się. Dotarli do 26-latka. – Mężczyzna został zatrzymany przez dzielnicowych z „siódemki” i trafił na 6. komisariat. Wczoraj usłyszał zarzuty i decyzją prokuratora trafił pod dozór policji – podsumowuje Gołębiowski.
