Wczoraj Zarząd Województwa Lubelskiego nie zdecydował o przyjęciu większościowego pakietu akcji spółki Port Lotniczy Biała Podlaska, z którą jest związany turecki biznesmen Vahap Toy. Przyczyną jest zadłużenie konsorcjum.
Przed podjęciem decyzji władze wojewódzkie zwróciły się z prośbą do prof. Andrzeja Kidyby z Lubelskiej Fundacji Rozwoju o opinię na temat kondycji finansowej PLBP. - Nie wiem, jak przedstawia się ona obecnie - zastrzega Kidyba. - Gdy pisałem opinię, spółka była zadłużona m.in. u mniejszościowego udziałowca.
Z ekspertyzy wynika też, że księgowość PLBP nie prowadziła bilansów z działalności, ani rocznych sprawozdań księgowych. Z kolei członkowie zarządu i rady nadzorczej pobierali zbyt wysokie uposażenia w stosunku do sytuacji finansowej spółki. - Zagrożenie dla budżetu województwa jest niewielkie i występuje tylko w określonych okolicznościach - podkreśla prof. Kidyba. - Gdyby samorząd przejął akcje, to konsekwencje finansowe mogą wyniknąć wyłącznie z tytułu zadłużeń ciążących na akcjach.
Wczoraj zarząd nie podjął decyzji. Miał za mało informacji. - W przyszły czwartek zajmiemy się sprawą znowu - mówi Henryk Makarewicz, marszałek województwa lubelskiego. - Do tego czasu mają się odbyć spotkania prezydenta i wójta Białej Podlaskiej z panem Toyem. Zdaniem Makarewicza województwo niewiele ryzykuje. Ewentualne przejęcie akcji uzależnia od spłacenia przez spółkę długów. - Na koniec 2001 roku spółka miała 1,38 mln zł długów. Nie wiemy jakie są obecnie, bo nie była w niej prowadzona księgowość.
- Rozumiem, że władze województwa z rozwagą podchodzą do sprawy - mówi Ryszard Grabas, wiceprezes turecko-polskiej Epit&KRWS. Według niego zadłużenie spółki Port Lotniczy wobec Epit&KRWS wynosi ponad 1 mln zł. - Ale Epit jest otwarty. Nawet na umorzenie tych zobowiązań - zapewnia Grabas.
Jego zdaniem to Biała Podlaska ma większe zobowiązania wobec
Toya niż on sam wobec miasta. Jan Polkowski, zastępca bialskiego prezydenta, poinformował nas, że Epit& KRWZ wykonał za ok. 3 mln zł trzy duże projekty ulic.