Nie wszyscy nowi posłowie, którzy objęli zwolnione miejsca w Sejmie, zyskają na tym finansowo. Dla niektórych będzie to wręcz krok wstecz. Mimo to wszyscy zgodnie zapewniają, że robią to dla ojczyzny. Zajrzeliśmy do portfeli trójki nowych posłów z woj. lubelskiego
– Nie szukał pracy, to praca znalazła jego – tak o Sławomirze Skwarku mówią lokalni działacze Prawa i Sprawiedliwości. Skwarek przez trzy kadencje był wójtem gminy Adamów (powiat łukowski). O czwartą kadencję już nie zabiegał, ale z powodzeniem wystartował w wyborach do sejmiku województwa.
W sejmiku mógł liczyć na 1,7 tys. diety „na rękę” miesięcznie, ale do byłego wójta nagle uśmiechnął się los. To właśnie jemu przypadł poselski mandat zwolniony przez Jarosława Stawiarskiego, który został wybrany na marszałka województwa.
Skwarek zarabiał jako wójt ok. 9,5 tys. zł brutto. Ze złożonego przez niego w Sejmie oświadczenia majątkowego wynika, że przez dziesięć miesięcy tego roku otrzymał z Urzędu Gminy 144 tys. zł brutto wraz z trzymiesięczną odprawą i ekwiwalentem za niewykorzystany urlop.
– Porównując pobory, w Sejmie będę zarabiał podobnie. Ale ojczyźnie nie służy się dla pieniędzy – podkreśla poseł, który ślubowanie złożył w ostatnią środę.
O służbie wyborcom mówi też Magdalena Marek (PO), która w sejmowych ławach zastąpiła Wojciecha Wilka, wybranego na burmistrza Kraśnika. Dla niej to powrót do parlamentu, w którym zasiadała przez dwie kadencje (w latach 2007-15). – Przed przyjęciem mandatu trochę się wahałam, także ze względu na rozłąkę z rodziną, która jest dla mnie bardzo ważna – mówi nowa posłanka.
Magdalena Marek zarobi mniej niż w obecnej pracy. – Rzeczywiście, na pracy w Sejmie stracę finansowo – przyznaje Marek, chociaż jej dotychczasowa posada stanęła pod znakiem zapytania odkąd po wyborach samorządowych PO straciła wpływ na obsadę stanowisk w Urzędzie Marszałkowskim. Do urzędu trafiła trzy lata temu, gdy nie dostała się do Sejmu. U marszałka dostała pracę jako dyrektorka nowo utworzonego Departamentu Certyfikacji i Płatności. Jej tegoroczne zarobki wyniosły tam 130 tys. zł brutto.
Dorabiała też (od stycznia 2016 r.) w radzie nadzorczej spółki Komunikacja Miejska Płock, gdzie zarobiła w tym roku 35 tys. zł. – Niewiele, ale zyskałem – mówi za to Tomasz Zieliński (PiS), który zastąpił w Sejmie posła Adama Abramowicza powołanego na stanowisko rzecznika małych i średnich przedsiębiorców. Wcześniej Zieliński pracował jako dyrektor zamojskiej delegatury Kuratorium Oświaty, gdzie zarobił w tym roku 45,5 tys. zł brutto. – Obejmując mandat nie kierowałem się względami finansowymi – deklaruje poseł.
Ile zarabia poseł?
• Po tegorocznej obniżce poselskich wynagrodzeń o 20 proc. posłowie zarabiają obecnie około 5 600 zł „na rękę”. • Do tego dochodzi nieopodatkowana dieta wynosząca około 2 500 zł. • Parlamentarzyści dostają też 14 200 zł miesięcznie na prowadzenie swoich biur, nie muszą płacić za loty krajowe, przejazdy transportem zbiorowym, w tym komunikacją miejską. • Ci, którzy nie są zameldowani w Warszawie, mogą też liczyć na bezpłatne zakwaterowanie w Domu Poselskim, a jeśli wynajmują prywatną kwaterę, dostają do 2 500 zł zwrotu. • W ramach funduszu świadczeń socjalnych posłowie mogą wziąć do 30 000 zł niskooprocentowanego (1 lub 2 proc. w zależności od okresu spłaty) kredytu na cele mieszkaniowe.