- To będą wzory geometryczne. Trochę sprayem, trochę pędzlem, taka kombinacja technik - mówi Peok, jeden z młodych ludzi, którzy dziś pieczołowicie zamalowywali ścianę garaży przy skrzyżowaniu ul. Armii Krajowej i Jana Pawła II.
- To nasza pierwsza wizyta w Lublinie. W Polsce bywamy we Wrocławiu. Poza tym malujemy we Francji, Niemczech, Austrii, Szwecji i Słowacji - wylicza.
Peok to jeden z uczestników II Lubelskiego Festiwalu Graffiti. Młodzi twórcy po wtorkowej niepogodzie zabrali się dziś ostro do pracy. Jeszcze jutro malować będą na ścianach przy Armii Krajowej, Nadbystrzyckiej, Głębokiej, Narutowicza i Sowińskiego.
W piątek mają tworzyć na specjalnych tablicach na pl. Litewskim. W sumie w festiwalu bierze udział 60 twórców. Wszyscy to pasjonaci.
- Graffiti zajmuję się od 13 lat - przyznaje Wiór z Gdańska, który mówi, że malował już w każdym większym mieście Polski. - Co mnie do tego ciągnie? Chęć tworzenia, spotkania ze znajomymi i fajna zabawa.
Na wprawionych artystów będzie można patrzeć do piątku, a w sobotę będą mogli się do nich dołączyć wszyscy chętni. Wystarczy, że przyjadą z farbami na przystanek końcowy przy ul. Daszyńskiego, gdzie ma się odbyć graffiti jam kończący festiwal. (drs)