Pierwszego roku studiów nie będzie na 11 kierunkach w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Młodzi ludzie nie byli np. zainteresowani niegdyś bardzo popularną politologią
W ubiegłym roku o jeden indeks ubiegało się 1,62 osoby, a w tym roku 1,35. Aż na 7 kierunkach I stopnia nie będzie pierwszego roku studiów, bo zgłosiło się i zostało zakwalifikowanych mniej niż 30 chętnych. To: wiedza o teatrze, ochrona środowiska, nauka o rodzinie, mediteranistyka, prawo w Tomaszowie Lubelskim, ekonomia w Stalowej Woli oraz politologia. Za mało chętnych było również na czterech kierunkach II stopnia: retoryce, przyrodoznawstwie, muzykologii o specjalności teoretycznej i ochronie środowiska. Takiej sytuacji na KUL jeszcze nie było.
– Odczuliśmy efekt niżu demograficznego – przyznaje Katarzyna Bojko z biura prasowego KUL. – Wszystkim studentom przyjętym na kierunki, na których nie zebrała się wystarczająca liczba kandydatów na pierwszy rok, zaproponowane zostały miejsca na kierunkach pokrewnych – dodaje.
Zaskakujące jest fiasko politologii. Niegdyś był to jeden z najbardziej wziętych kierunków, otwierały go nawet politechniki (np. w Białymstoku). – To dość zaskakująca zmiana, ale też wszystkie uczelnie w kraju miał kłopot z kandydatami na politologię – mówi Bojko.
Studentów skompletował Wydział Politologii UMCS. – Widzimy zmniejszenie liczby kandydatów. Na politologii było ich o 1/3 mniej – mówi prof. Grzegorz Janusz, dziekan wydziału. I tłumaczy: Na pewno wpłynęło na to pojawienie się nowych kierunków, u nas jest ich dodatkowo pięć (w tym bardzo oblegane bezpieczeństwo narodowe – red).
Prof. Janusz sugeruje, że wielu kandydatów mogło posłuchać "niefortunnych, nieprzemyślanych i nie opartych na danych statystycznych” wypowiedzi premiera Donalda Tuska. Stwierdził on niedawno, że wolałby być "wybitnym spawaczem, dobrze zarabiającym, niż wiecznie bezrobotnym politologiem”.
– Sprawdziliśmy. Więcej jest bezrobotnych spawaczy niż politologów. Nasi absolwenci świetnie dają sobie radę na rynku pracy. Np. ponad 30 pracuje w bankach w Lublinie i w okolicy miasta – przekonuje profesor.
Na niektórych kierunkach na UMCS nabór potrwa do końca września. – Nie ma uchwał zamykających któryś z kierunków – mówi Aneta Adamska z biura prasowego uczelni. Nie spodziewa się "drastycznego spadku” liczby studentów.
Na kandydatów czeka jeszcze Uniwersytet Przyrodniczy. Politechnika Lubelska zaprasza m.in. na ochronę środowiska i matematykę. Rekrutacja trwa na Uniwersytecie Medycznym. Ta uczelnia nie ma problemów z chętnymi. – Zakładam, że wszystkie kierunki wypełnimy do ostatniego miejsca – mówi Włodzimierz Matysiak, rzecznik UM.