Komisja Europejska wysyła list do pięciu marszałków województw. Porusza kwestię tzw. uchwał anty-LGBT. Takie pismo skierowano także do lubelskiego marszałka, Jarosława Stawiarskiego.
10 mln zł. O tyle toczy się gra. Kilka dni temu lubelski sejmik nie wycofał się z kontrowersyjnego stanowiska (z 2019 roku) ws. LGBT. Potocznie ten dokument jest nazywany uchwałą anty-LGBT. Podczas ostatniej sesji sejmiku marszałek województwa, Jarosław Stawiarski (PiS) zapewniał, że z powodu tego stanowiska nie grozi regionowi utrata obiecanych środków unijnych.
Radni KO jednak uważają inaczej. - Państwo mówicie: spokojnie, nic się nie stało, wszystko pod kontrolą, radni PiS się nie przejmują, wszystko będzie dobrze. Państwo macie silną psychikę – przemawiał radny Krzysztof Komorski, ale klubu PiS, który ma większość w regionalnym parlamencie nie przekonał.
Tymczasem okazuje się, że Komisja Europejska skierowała pismo do pięciu województw, w których tak jak w lubelskim – przyjęto stanowisko ws. LGBT. Z dokumentu wynika, że unijne pieniądze dla tych regionów mogą być zagrożone. List podpisał zastępca dyrektora generalnego departamentu polityki regionalnej KE Normund Popens.
Dokument ujawniła organizacja Atlas Nienawiści. - Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na fakt, że 14 lipca 2021 r. Komisja wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w związku z naruszeniem praw podstawowych osób LGBTIQ. Komisja uważa, że władze polskie nie dokonały pełnej i właściwej odpowiedzi na jej zapytanie dotyczące charakteru i wpływu tzw. „deklaracji LGBTIQ”, „deklaracji lub rezolucji w strefach wolnych od ideologii” przyjętych przez wasze regionalne władze – napisał Popens.
Dodaje: - Działania waszych władz regionalnych, które przyjęły deklaracje, uchwały bądź rezolucje określające społeczność LGBTIQ jako "ideologię" i ogłosiły swoje terytoria nieprzyjaznymi dla osób LGBTIQ, podają w wątpliwość zdolność władz do zapewnienia zgodności z horyzontalną zasadą niedyskryminacji, która jest warunkiem implementacji europejskich funduszy strukturalnych inwestycyjnych.