– Miło nam poinformować, że w tym roku odbędzie się III Marsz Równości w Lublinie – ogłosili wczoraj jego organizatorzy. Na razie data nie jest ujawniona, jak wytłumaczono, ze względów bezpieczeństwa.
Zarówno podczas pierwszego marszu, jak i drugiego pokojowe przemarsze były atakowane przez przeciwników. Jesienią 2019 roku, podczas drugiego marszu doszło nawet do próby detonacji ładunku wybuchowego. Policja zatrzymała małżeństwo z Lublina, które miało przy sobie kilka pojemników z gazem, do których przytwierdzone były petardy. Według biegłych, eksplozja takiego urządzenia w tłumie mogłaby doprowadzić nawet do ofiar śmiertelnych.
21-letniej Karolinie S. i 27-letniemu Arkadiuszowi S. groziło nawet do 8 lat więzienia, ale małżonkowie przyznali się do winy i dzięki temu mogli uzgodnić z prokuratorem łagodniejszą karę. Zostali skazani na rok pozbawienia wolności.
Jeśli chodzi o tegoroczny Marsz Równości, organizatorzy deklarują, że liczą „na obecność posłów i posłanek, senatorów wszystkich partii opozycji, których obecność także wpłynie na bezpieczeństwo uczestników”. Wśród nich wymienili np. Michała Krawczyka z PO czy Joannę Muchę z Polski 2050 oraz Jana Łopatę z PSL. Liczą także na „obecność delegacji ambasad różnych krajów”, co także ma wpłynąć na bezpieczeństwo zgromadzenia.
Podczas tegorocznego marszu liczymy na obecność delegacji ambasad różnych krajów - poza tym ze będą naszymi gośćmi, wpłyną też na bezpieczeństwo zgromadzenia. Niestety ale nie możemy liczyć na współpracę z @Miasto_Lublin w tym zakresie. pic.twitter.com/FwELJAJUHF
— Marsz Rowności w Lublinie 🏳️🌈 (@MarszLublin) June 7, 2021