Miasto dokończy rozgrzebany chodnik przy ul. Romanowskiego. Ale tylko tam, gdzie budowa się już zaczęła. Co z resztą? Nie wiadomo.
W zeszłym roku długo oczekiwana inwestycja ruszyła. Szybko jednak doszło do konfliktu, który ją zablokował. Poszło m.in. o miejsca parkingowe mające powstać przy okazji. Część mieszkańców je oprotestowała.
– Nie sprzeciwialiśmy się chodnikom, tylko zbyt wielu miejscom parkingowym. Efekt jest taki, że pobocza są rozkopane już chyba od roku – mówi pani Grażyna, nasza Czytelniczka z ul. Romanowskiego. – To osiedle domków jednorodzinnych, ale jeździ tędy coraz więcej samochodów. Jest niebezpiecznie, ale musimy chodzić ulicą!
– W końcu musiało dojść do tragedii – kontynuuje pani Grażyna. – We środę samochód potrącił starszego mężczyznę, który szedł skrajem ulicy. Aż wpadł na maskę.
59-latek trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy. – Kiedy wreszcie ktoś się zajmie naszym problemem? – pyta pani Grażyna.
Niestety, sprawa zdążyła się już skomplikować. Pomysł budowy chodników i miejsc parkingowych wyszedł od społecznego komitetu, który zebrał pieniądze na projekt i przekazał go Zarządowi Dróg i Mostów. Jednak do miasta wpłynęło także pismo od mieszkańców ulicy, którzy stwierdzili, że sfałszowano ich podpisy pod poparciem dla tej inwestycji.
Po uwagach mieszkańców, projekt budowy został zmieniony. Odsunięto chodniki i parkingi od granicy prywatnych działek. Jednak potem, pojawiły się kolejne głosy, że projekt należy ponownie zmienić i zmniejszyć liczbę miejsc dla samochodów. Społeczny komitet, od którego wyszła inicjatywa, zaczął się w związku z tym wycofywać z inwestycji.
W sprawę włączyło się za to Społeczne Stowarzyszenie "Konstantynów”. Kilka dni temu zaapelowało do Urzędu Miasta, żeby dokończyć rozkopane chodniki, a parkingi zbudować tylko w dwóch miejscach.
– Nie zostawimy placu budowy w takim stanie – zapewnia Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta. – Rozpoczęte prace zostaną wkrótce zinwentaryzowane i ten etap budowy będzie dokończony. A co z resztą? Skoro projekt nie spotkał się ze społeczną akceptacją, to najprawdopodobniej potrzebny będzie nowy.
Jak dodaje, trudno przewidzieć, kiedy powstanie. Sytuację skomplikowało przekazanie sprawy podpisów mieszkańców do prokuratury. Za to dokończenie rozkopanych chodników to kwestia najbliższych tygodni.
Ze społecznym komitetem nie udało nam się skontaktować.