Obiecujący piłkarz z Lublina po operacji nie wybudził się ze śpiączki. Od prawie roku 18-letni chłopak walczy w warszawskim "Budziku o powrót do zdrowia. Potrzebna jest pomoc, by zorganizować mu opiekę w domu
W listopadzie ubiegłego roku 18-latek zaczął narzekać na problemy z oddychaniem i bóle w okolicach serca. Czuł się coraz gorzej, a lekarze długo nie wiedzieli, jak mu pomóc. - W końcu okazało się, że wszystko przez zator, który blokuje płuca i serce - opowiada Kinga, siostra Marcina.
Śpiączka
- Konieczna była natychmiastowa operacja. Mimo że zakończyła się powodzeniem, już po kilku dniach doszło do kolejnego, poważniejszego zatoru i zatrzymania akcji serca. Konsekwencją było niedotlenienie mózgu - dodaje. Chłopak do dziś nie wybudził się ze śpiączki. W lutym trafił do warszawskiej kliniki "Budzik”, która pomaga przywracać dzieci ze śpiączki. Pani Anna musiała zrezygnować z pracy żeby tam się nim zajmować.
- W klinice z każdym dzieckiem musi być opiekun. Zajmuję się synem sama, karmię go, wykonuję toaletę. Są oczywiście pielęgniarki do pomocy, ale jest ich mało - opowiada pani Anna. Przyznaje, że nie ma czasu ani siły, by jeszcze pracować.
Terapia pomaga
Pani Anna jest jednak pełna nadziei, tym bardziej, że rehabilitacja zaczyna powoli przynosić efekty. - Marcin zaczyna ruszać głową, rękami i nogami. Reaguje na polecenia, wydobywa z siebie pierwsze dźwięki. Powoli zaczyna wracać mu świadomość - opowiada Krzysztof Chmielewski, fizjoterapeuta, który ćwiczy z Marcinem. - Zrobił duży postęp, ale nikt nie potrafi przewidzieć czy wróci do pełnej formy. U niektórych dzieci wybudzanie trwa kilka tygodni, ale są też takie, u których to kwestia lat - wyjaśnia.
Ale pacjenci "Budzika” mogą przebywać w klinice tylko rok. Marcin już w marcu będzie musiał wrócić do domu. - Trzeba kupić przeciwodleżynowe łóżko, specjalną wannę i poszerzyć drzwi. Będzie także potrzebny ktoś do pomocy w opiekowaniu się Marcinem i rehabilitant. Nie mamy na to wszystko pieniędzy - mówi Kinga. - Dlatego tak bardzo liczymy na wsparcie.
Możesz pomóc Marcinowi
W akcję pomocy chłopcu włączyli się już piłkarze Motoru Lublin: