Brakuje dla nas miejsc w akademikach, bo zajmują je ludzie spoza uczelni – alarmują studenci UMCS w Lublinie. Uczelnia zaprzecza.
UMCS ma dziewięć swoich akademików. Wśród studentów cieszą się one sporym wzięciem. Trudno się temu dziwić. Atutem jest lokalizacja w miasteczku uniwersyteckim i niska cena. Najmniej kosztuje łóżko w 3-osobowym pokoju w akademiku Kronos – 270 zł za miesiąc za. Najwięcej trzeba zapłacić za lokum w niedawno odnowionej Feminie – 530 zł za "jedynkę” w 5-osobowym segmencie. Akademiki są zdecydowanie tańsze niż stancje gdzie trzeba jeszcze dodatkowo płacić za prąd czy wodę.
UMCS zapewnia, że nie faworyzuje osób spoza uczelni kosztem własnych studentów. – W wakacje, przed rozpoczęciem roku akademickiego wynajmujemy pokoje w Grzesiu, Heliosie i Amorze. Korzystają z nich np. zagraniczni studenci lub inni zainteresowani. Tych osób nie ma już po rozpoczęciu roku akademickiego – podkreśla Aneta Adamska z biura prasowego UMCS.
Zakwaterowanie w akademikach trwa od 30 września do 2 października. Potem uczelni sprawdza czy wszystkie osoby, które miały do tego prawo, rzeczywiście się wprowadziły. Zwolnione łóżka zostają przyznane studentom UMCS, którzy nie dostali ich w pierwszym rozdaniu. Jeśli mimo to pozostaną wolne miejsca, to mogą z nich skorzystać osoby spoza uczelni.
– W ubiegłym roku osoby, które nie są studentami UMCS, zajęły ok. 30 miejsc na ponad 2800 – mówi Adamska.
Pierwszeństwo w otrzymaniu lokum w akademiku UMCS mają osoby pochodzące z uboższych rodzin, które do Lublina dojeżdżają z daleka. Na dzień dzisiejszy lokum w akademikach zabrakło dla stu osób. Po zakończeniu zakwaterowania ta liczba się zmieni.