Na części ulic w granicach obecnej Strefy Płatnego Parkowania będzie mniej miejsc do pozostawienia auta, niż obecnie. Po pierwsze – nie wszędzie, gdzie teraz parkują kierowcy jest to rzeczywiście dozwolone. Po drugie – urzędnicy chcą zapewnić więcej miejsca pieszym
Jedną z ulic, gdzie miejsc parkingowych ubędzie na pewno jest Krakowskie Przedmieście. Weźmy pod lupę skrzyżowanie z ul. 3 Maja. Tu znak informujący o płatnym parkingu ustawiony jest tuż za przejściem dla pieszych. Z kolei przepisy mówią, że nie można parkować w odległości mniejszej niż 10 metrów od przejścia. Podobnie jest choćby na ul. Jasnej, gdzie znak z literą „P” stoi nie obok, ale wręcz w świetle przejścia. I nie są to jedyne przykłady.
Będzie tak najwyżej do końca czerwca, bo wtedy ma się zmienić operator Strefy Płatnego Parkowania, który będzie musiał wyznaczyć miejsca parkingowe liniami na drodze. A takiego miejsca nie będzie mógł wyznaczyć zbyt blisko przejścia dla pieszych.
– Nie mamy jeszcze ustaleń, ile miejsc ubędzie – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik Ratusza. Przyznaje, że były „wstępne przymiarki”, ale liczby żadnej nie podaje.
Dlaczego w nowej strefie będą malowane linie? Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju podkreśla, że miejsce parkingowe musi być oznakowane zarówno znakami pionowymi, jak również poziomymi i że tylko tak oznakowane miejsce w strefie może być płatne. Resort wysnuwa to z rozporządzenia wykonawczego do Prawa o ruchu drogowym. Z tym nie zgadza się lubelski Ratusz powołujący się na Ustawę o drogach publicznych. Linii na razie nie będzie, pojawią się dopiero przy okazji zmiany operatora strefy.
Liczba miejsc parkingowych zmniejszy się wówczas również na innych ulicach, na których magistrat chce zmienić narzucony kierowcom sposób pozostawiania samochodu.
Jednym z takich miejsc jest parking wzdłuż kolejowego gmachu przy ul. Okopowej, niedaleko przystanku komunikacji miejskiej. Ratusz przyznaje, że chce w tym miejscu wprowadzić parkowanie równoległe do krawężnika.
Teraz znaki wskazują tu na parkowanie skośne, częściowo na chodniku, przez co często piesi mają tu problem z przejściem. Inną sprawą jest przestrzeganie nakazanego sposobu parkowania, czego przykładem jest ul. Hipoteczna, gdzie trzeba nieraz przeciskać się między ścianą a maskami samochodów zaparkowanych skośnie, choć znaki każą tu stawać wzdłuż krawężnika. Pomagają tu dopiero kontrole Straży Miejskiej.