Przy ul. Nocnej jest komisariat, obok melina, bank sklep, bar "Jędruś” i ogródek kawiarniany. Ulica istnieje tylko w policyjnej hali ćwiczeń.
"Halę do symulacji ćwiczeń interwencji policyjnych” uruchomiła dziś Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie. W Polsce takie "miasteczka policyjne” do tej pory istniały tylko w policyjnych szkołach.
Wszystko wygląda bardzo realistycznie. Z ulicy są wejścia do poszczególnych pomieszczeń. Udają miejsca, w których policjanci najczęściej interweniują na służbie. "Melina” składa się z kilku obskurnych pokoików. Jest lodówka zamykana na kłódkę i stary telewizor rubin.
Na stoliku leżą prezerwatywy, biały proszek w foliowej torebce i butelki po piwie. - Wyposażenie przynieśli policjanci - mówi Janusz Wojtowicz, rzecznik lubelskiej komendy wojewódzkiej.
Dalej są pomieszczenia z szyldem "komisariat” ze starymi biurkami i szafą pancerną. Przy ulicy bankomat i automat telefoniczny. "Ulica” kończy się ścianą. Na niej wymalowany dalszy ciąg. Rysunek przypomina niezbyt bezpieczne lubelskie Stare Miasto.
Dziś policjanci ćwiczyli scenkę poskramiania sprawcy rozboju. Dwuosobowy partol natknął się na kobietę, która wzywała pomocy dla rannego mężczyzny. Po chwili pojawili się gapie i lekarz pogotowia. Policjanci musieli zabezpieczyć miejsce przestępstwa. Świadkowie wskazali im sprawcę, który właśnie wyszedł z baru.
Mężczyzna twierdził, że jest niewinny. W końcu wyciągnął nóż. Policjanci wyciągnęli broń. Napastnik został obezwładniony.
Funkcjonariusze mogli od razu przeanalizować błędy, które popełnili przy zatrzymaniu. Policjant z patrolu został pochwalony za poskramianie przestępcy gromkim głosem. Zwierzchnicy zwrócili mu uwagę, że nie poinformowali bandyty, jakie ma prawa.
Dalsza część szkolenia odbywała się już w sali wykładowej. Policjanci mogli zobaczyć nagranie z przebiegu interwencji a psycholog tłumaczył im reakcje jej uczestników.