"Tu powstaje centrum logistyczne” – tablica z taką informacją pojawiła się w parku przy dworku na lubelskim Węglinie. Mieszkańcy boją się, że obok zabytku staną magazyny i hangary.
– Jak to możliwe, że w dzielnicy mieszkalnej powstanie centrum logistyczne? Nie mogę się na to zgodzić! – denerwuje się Tomasz Karpiński, mieszkaniec dzielnicy Węglin. To on poinformował nas, że w parku przy dworku stanął bilbord z wiadomością o centrum logistycznym.
Inni mieszkańcy także czytają informację z niedowierzaniem i niepokojem. – Wygląda na to, że wybudują nam tu magazyny i hale. Aż strach pomyśleć, co będzie się działo, gdy pojawią się tiry. Smród, hałas – to nas czeka. A co z odbudową zabytkowego dworku? – pyta pani Anna, mieszkanka dzielnicy.
Konserwator zabytków nic nie wiedział o planach dotyczących centrum logistycznego.
– Jest koncepcja odbudowy dworku. W tej chwili czekamy na projekt, na podstawie którego wydamy pozwolenie konserwatorskie. Według naszych informacji na terenie parku ma powstać centrum rekreacyjno–szkoleniowe, a nie logistyczne – tłumaczy Dariusz Kopciowski, zastępca lubelskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Nasz pracownik widział tablicę, jednak dla nas najważniejsze są dokumenty i fakt, że dworek będzie odbudowany– dodaje.
Właściciel terenu tłumaczy, że przekaz z bilboardu został źle rozumiany. – Zdecydowanie dementuję, że na terenie parku ma powstać centrum logistyczne – mówi Stanisław Pawłowski. – Tablicę z informacją umieścili moi pracownicy, ale dotyczy ona obiektu, który buduję przy ul. Mełgiewskiej – dodaje.
Przedsiębiorca potwierdza natomiast, że chce odnowić dworek i otworzyć tam hotel na 100 pokoi i salę konferencyjną na 400 osób.
Przypomnijmy, że jeszcze kilkanaście lat temu w dworku mieszkali lokatorzy. Za prezydenta Pawła Bryłowskiego miasto postanowiło ich wykwaterować i sprzedać teren parku miejskiego wraz z zabudowaniami folwarcznymi.
Nowi właściciele szybko doprowadzili je do ruiny. Opuszczone domostwo zamieniło się w melinę, a zaniedbany park miejski – w dzikie wysypisko śmieci. Wkrótce dworek zniszczył ogień.
W 2004 roku odkupił go przedsiębiorca z Poniatowej. Teraz próbuje połączyć odbudowę dworku z własnymi planami inwestycyjnymi.
Mieszkańcy Węglina, których wczoraj zapytaliśmy, co dla nich oznacza słowo "tu” napisane na tablicy, jednoznacznie wskazywali na Węglin. Ani jeden nie wymienił ul. Mełgiewskiej. Wygląda zatem na to, że to nie "przekaz został źle zrozumiany”, tylko inwestor nie potrafił się wysłowić. Przez co Bogu ducha winnym ludziom niepotrzebnie napędził strachu...