Na powracający problem spalania odpadów w domowych paleniskach, szczególnie zauważalny wieczorami w dzielnicach domów jednorodzinnych, skarży się nam jeden z Czytelników.
Jego zdaniem trudniej jest teraz zainteresować tą sprawą mundurowych.
– W sobotę chciałem zgłosić ten fakt Straży Miejskiej i powiedziano mi, że na mocy decyzji wojewody mają się zajmować tylko sprawami Covid-19 i nie mogą podjąć interwencji. Policja również odmówiła, bo nie ma sprzętu – pisze nasz Czytelnik.
Strażnicy przyznają, że zostali podporządkowani policji i oddelegowani do działań związanych z epidemią.
– Zgodnie z poleceniem wojewody realizujemy zadania w zakresie zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby zakaźnej. Przede wszystkim prowadzimy wspólnie z policją kontrole pod kątem zasłaniania ust i nosa – mówi nam Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. – Mimo to reagujemy w sytuacjach realnego zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców, np. wtedy, gdy pojazd jest zaparkowany w sposób zagrażający bezpieczeństwu innych osób.
Czy straż zamierza reagować na przypadki spalania śmieci w domowych piecach i kotłach? – W sytuacji, gdy mogą być spalane szkodliwe dla zdrowia odpady, będziemy wyjątkowo mogli prowadzić kontrole – przekonuje Gogola.