W poniedziałek zaczną się opryski przeciw komarom. Akcja obejmie nieco mniej terenów, niż w zeszłym roku. Nie odbędzie się m.in. na osiedlu Nałkowskich
Akcja rozpylania środka przeciw komarom ma być prowadzona albo wieczorem, albo przed godz. 8 rano. Chodzi o to, żeby temperatura wynosiła ok. 15 stopni. Nie może też padać deszcz. Dlatego opryski mogą być przełożone na inny dzień, jeśli prognozy na poniedziałek będą przewidywać deszcz.
- Opryski będą przeprowadzone na powierzchni ok. 250 ha - zapowiada Krzyżanowska. - W pierwszej kolejności objęte będą nimi tereny publiczne, parki, okolice Zalewu Zemborzyckiego, ścieżki rowerowej nad Bystrzycą, czy cmentarze.
Ekipy z rozpylaczami obejdą jednak mniejszy teren, niż w zeszłym roku. Nie pojawią się choćby na os. Nałkowskich. Ratusz tłumaczy, że opryski na tym osiedlu, mimo że leży ono blisko rzeki, wywołały sporo kontrowersji. Niektórzy pytali, dlaczego oprysków nie ma na osiedlach Czechowa i sugerowali, że na os. Nałkowskich mieszka prezydent Lublina (faktycznie mieszka w Świdniku).
W zeszłym roku zdarzało się nawet, że do robotników prowadzących opryski mieszkańcy wzywali policję, a wśród powodów pojawiał się nawet taki, że "niedziela to dzień boży”.
Odkomarzanie ma się odbyć w dwóch turach. Po pierwszej, czerwcowej akcji kolejna odbędzie się w połowie sierpnia, a jeśli lato będzie suche, to nawet na przełomie sierpnia i września. Za każdą turę miasto zapłaci ok. 30 tys. złotych.