Dwa kolejne adresy przybyły na liście lubelskich lokali, w których można jeść i pić bez wdychania papierosowego dymu.
W ten sposób na mapie ogólnopolskiej kampanii "Lokal bez papierosa” są już trzy restauracje z Lublina. Jako pierwsza, o czym pisaliśmy niedawno, trafiła tam Tart `Yvonne z ul. Królewskiej. - Dla mnie to coś zupełnie naturalnego, że w takich miejscach się nie pali - mówi właścicielka Elżbieta Gralewska. - Klienci przychodzą do nas zjeść tartę, posiedzieć w miłej atmosferze, delektować się zapachem świeżo pieczonego ciasta, a nie palonych papierosów.
Podobnie pomyśleli właściciele dwóch innych lubelskich lokali i właśnie zgłosili się do organizatorów kampanii.
- Dla mnie to była raczej formalność, bo miejsce dla niepalących jest u nas od początku - tłumaczy Waldemar Pęksa, szef Pubu za Drzwiami. - Mamy specjalnie wydzieloną salę, w której nie można palić. To coś dla tych, którzy chcą posiedzieć, nie wdychając papierosowego dymu.
- Teraz będziemy mogli umieścić w widocznym miejscu tabliczkę "Lokal bez papierosa” i chwalić się tym - wyjaśnia z kolei właściciel Bramma Cafe. - Ja nigdy w życiu nie paliłem. A jak paliła moja żona, to bardzo mnie to złościło. Chcę tego zaoszczędzić naszym klientom. Zdrowie jest ważniejsze od pieniędzy.
Okazuje się bowiem, że części klientów lokal, w którym się nie pali, nie odpowiada. - Szybko wychodzą zniesmaczeni: Jak to? Nie można palić? - mówi szef Bramma Cafe. - Na szczęście tych, którzy z tego powodu się cieszą, jest znacznie więcej.
- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w Lublinie i na całej Lubelszczyźnie wygląda to tak kiepsko - rozkłada ręce Magdalena Petryniak, koordynator programu "Lokal bez papierosa”. - Restauratorzy z innych regionów zgłaszają się do nas bardzo chętnie. Chcą, żeby klienci wiedzieli, że u nich się nie pali. I nie trzeba wąchać dymu znad
innych stolików.
Na mapie mogą się znaleźć lokale, w którym jest nawet jedna sala dla niepalących. - Ale to musi być sala realna, najlepiej oddzielona od części dla palących korytarzem lub zamykanymi drzwiami - podkreśla Petryniak. - Tylko takie dostaną nasz certyfikat. On ma być dla klientów gwarancją, że wchodząc do pubu z szyldem "Lokal bez papierosa”, naprawdę nie poczują w nim papierosowego dymu.