Prezydent Lublina chce kupić od marszałka województwa prawa do użytkowania terenów PKS Wschód obok dworca kolejowego. I zbudować tam duże centrum przesiadkowe
Wczoraj Ratusz dementował doniesienia jednej z gazet, że chce nabyć ten teren za złotówkę. – Prawdą jest, że rozmawiamy z prezydentem Żukiem na ten temat. Nieprawdą natomiast, że mówimy o złotówce. Nigdy nie było mowy o takiej kwocie – wyjaśnia marszałek województwa Krzysztof Hetman.
Sprawę wyjaśnia lektura obu projektów uchwał w tej sprawie, którymi lubelscy radni zajmą się na najbliższej sesji (28 lutego). Za złotówkę miasto chce kupić te nieruchomości od Skarbu Państwa, na co pozwala ustawa. Natomiast od województwa magistrat chce nabyć prawo do ich wieczystego użytkowania. Za cenę, którą prezydent ustali z marszałkiem.
– Na te nieruchomości jest przygotowany operat szacunkowy, zbliżony do ceny wywoławczej w ostatnim przetargu – mówi Hetman. – To naturalne, że prezydent będzie chciał zrobić swoją wycenę. Ale jestem przekonany, że spotkamy się pośrodku.
Przed 28 lutego? – Myślę, że tak – dodaje marszałek. – Pozostaje kwestia wyceny, którą zlecił pan prezydent – żeby potwierdziła naszą. Jeśli cena zostanie określona inaczej, usiądziemy do rozmów. Nie będzie problemu, bo obie strony mają wolę, żeby to miasto nabyło te nieruchomości. Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania od samego początku.
– Prezydent chciałby tam stworzyć dworzec z prawdziwego zdarzenia – centrum przesiadkowe łączące dworce PKS i PKP, oraz komunikację metropolitalną – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzeczniczka Ratusza. – W przyszłości zostałby tam przeniesiony dworzec z Podzamcza.
– W ub. roku rozpoczęły się prace nad planem zagospodarowania przestrzennego tego terenu. Lada chwila projekt planu zostanie wystawiony, żeby każdy mógł zobaczyś, jakie funkcje są tam przewidziane – zapowiada Krzyżanowska.
– Jeśli w planie jest tam nowy dworzec, to musi go zbudować miasto – zastrzega Hetman. – Być może z wykorzystaniem pieniędzy z zewnątrz.