W drugiej połowie lipca okaże się, czy uda się oswobodzić niepełnosprawnego mieszkańca jednego z wieżowców przy ul. Władysława Jagiełły.
O jego problemach pisaliśmy w środę: mężczyzna porusza się na wózku inwalidzkim i nie może samodzielnie wydostać się z bloku, bo przed budynkiem jest kilka schodków.
Problemy rozwiązałoby dostawienie specjalnego podjazdu. Miasto tłumaczy, że nie może go zamontować, choć jest właścicielem większości mieszkań w tym budynku.
– Takie działanie uchybiałoby dyscyplinie finansów publicznych – stwierdza Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Chodzi o to, że cztery lokale zostały wykupione przez najemców, więc decyzja należy do wspólnoty mieszkaniowej, która zbierze się w tej sprawie przed 20 lipca. – Do tego czasu zarządca wspólnoty zbierze oferty od potencjalnych wykonawców podjazdu, które zostaną przedstawione do wyboru współwłaścicielom nieruchomości.
Jeżeli wspólnota zdecyduje się pomóc sąsiadowi, większość kosztów i tak poniesie miasto, które ma prawie 98 proc. udziału w tej wspólnocie.