– To dla nas kamień milowy – mówi przedstawiciel linii lotniczych Wizz Air, które w poniedziałek uruchomiły w Porcie Lotniczym Lublin swoją bazę operacyjną. Ma to być także bodziec dla lubelskiego lotniska, które w tym roku chce dobić do liczby 230 tys. obsłużonych pasażerów. Według wstępnych założeń w przyszłym roku ma ich być 430 tys.
Powstanie bazy w Lublinie Wizz Air zapowiedział w kwietniu. Od poniedziałku na lubelskim lotnisku stacjonuje Airbus 320 w barwach węgierskiego przewoźnika. Do jego obsługi zatrudniono 35 osób, m. in. pilotów oraz pracowników personelu pokładowego, których rekrutowano podczas naborów organizowanych w Lublinie.
Co najważniejsze, w związku z tym ogłoszono uruchomienie trzech nowych połączeń. W poniedziałek zainaugurowano loty do Brukseli Charleloi. Na wtorek zaplanowano pierwszy rejs do Doncaster Sheffield, a na środę – do Glasgow. Te trzy kierunki obsługiwane będą po dwa razy w tygodniu. Już wcześniej Wizz Air latał z Lublina do Londynu Luton, Oslo Torp i Sztokholmu Skavsta.
- Zaczynaliśmy od pojedynczych połączeń z Lublina. Następnym krokiem było zwiększanie ich częstotliwości. Teraz uruchamiamy trzy nowe destynacje i zobaczymy, jaka będzie odpowiedź rynku na te propozycje, zanim pomyślimy o kolejnych nowych kierunkach – mówi Diederik Pen, dyrektor operacyjny Wizz Air, pytany o dalsze plany związane z lubelskim portem.
Lublin jest szóstym lotniskiem w Polsce (po Katowicach, Gdańsku, Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu), w którym węgierski przewoźnik uruchomił swoją bazę.
- To dla nas niezwykłe wyróżnienie, ale też oznaka, ze w naszym regionie są pokładane są duże nadzieje i drzemie tu spory potencjał – nie ukrywa Krzysztof Wójtowicz, prezes Portu Lotniczego Lublin.
Nowe połączenia dają nadzieję, że lotnisku uda się osiągnąć założony na ten rok cel, jakim jest obsłużenie 230 tys. pasażerów. Po pierwszych ośmiu miesiącach tego roku licznik zatrzymał się na 152 tys. osób. Założenia na przyszły rok są jeszcze bardziej ambitne – 430 tys. podróżnych, z czego ponad 60 proc. ma „wypracować” właśnie Wizz Air.
- To dosyć ostrożna prognoza. Ale to może spowodować to, że zbliżymy się do maksymalnej możliwości operacyjnej naszego terminala. Mamy również plany dotyczące uruchomienia inwestycji związanej z obsługą ruchu towarowego. Wejście linii Wizz Air oznacza też, że musimy zwiększyć kategorie ILS dotyczącą wyposażenia nawigacyjnego lotniska. Jesteśmy do tego prawie gotowi, zostało nam kilka kwestii proceduralnych – mówi Ireneusz Dylczyk, dyrektor handlowy PLL.
Jak zapewniają przedstawiciele lubelskiego portu, umowa z węgierskim przewoźnikiem jest „długoterminowa”. Nie zdradzają jednak szczegółów dotyczących czasu jej trwania, tłumacząc to tajemnicą handlową.