Uznania górek czechowskich za cmentarz wojenny domagają się przeciwnicy zabudowy tego terenu. Skandalem nazywają fakt, że Urząd Miasta w ciągu ośmiu dni wydał właścicielowi górek pozwolenie na budowę boisk. Ratusz przekonuje, że tak szybkie wydanie decyzji nie powinno dziwić.
Przeciwnicy zabudowy górek mówią o zbiorowych egzekucjach, które według relacji świadków miały się odbywać na górkach podczas II wojny światowej.
– Wiadomo o co najmniej ośmiu masowych mogiłach. Są tam zarówno ofiary represji nazistowskich, jak i stalinowskich – stwierdza Urszula Chłopicka, jedna z aktywistek. Prosi o uznanie górek za cmentarz wojenny i objęcie go opieką organów państwowych.
– Wysłaliśmy tę prośbę do różnych polityków na szczeblu lokalnym – mówi Chłopicka. Ocenia, że politycy nic z tym nie robią i zapowiada, że napisze także do niemieckiej ambasady, prokuratury krajowej i Jarosława Kaczyńskiego. Twierdzi, że pisała też do wojewody. – Dostał to pismo – informuje działaczka. Podkreśla, że chodzi nie tylko o szacunek do zmarłych i dowody zbrodni. – Musimy jeszcze wziąć pod uwagę kwestie epidemiologiczne.
Społecznicy, którzy żądają pozostawienia górek wolnymi od zabudowy, nie zamierzają rezygnować z dalszej walki. – Jeżeli deweloper wejdzie z robotami budowlanymi, spotka go bardzo duża przykrość – mówi Andrzej Filipowicz, jeden z aktywistów. Nie podoba im się również to, że właściciel górek (spółka TBV Investment) dostał od Urzędu Miasta pozwolenie na budowę dwóch boisk w pobliżu ul. Ducha.
Wniosek spółki został rozpatrzony przez urzędników w ciągu ośmiu dni. – To jest skandal – ocenia Magdalena Nosek, jedna z działaczek przeciwnych zabudowie. – Ten wniosek został rozpatrzony w trybie „lex Żuk” – oburza się Filipowicz. Ekspresowe obsłużenie dewelopera krytykuje też ratuszowa opozycja.
– Dziwi fakt, że w ciągu ośmiu dni Urząd Miasta zweryfikował wszystkie uwarunkowania i bez żadnych uwag wydał pozwolenie – mówił we wtorek radny Tomasz Pitucha (PiS). – O ile się orientuję, te procedury trwają znacznie dłużej, około miesiąca przynajmniej, i są związane z częstym uzupełnianiem dokumentów.
Ratusz odpowiada, że nie ma nic dziwnego w tak szybkim załatwieniu sprawy. – Zgodnie z prawem budowlanym, jeśli po sprawdzeniu wniosku nie ma braków formalnych, dokumentacja jest kompletna, a charakter sprawy nie jest złożony, to decyzja wydawana jest niezwłocznie. Tak było w tym przypadku – przekonuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta miasta. – Poza tym teren, na którym mają być prowadzone prace budowlane jest własnością inwestora i nie występują inne strony w postępowaniu.
Aktywiści przeciwni zabudowie górek mówią nie tylko o masowych egzekucjach, ale przede wszystkim o zagrożeniu dla walorów przyrodniczych górek. Ich zdaniem Rada Miasta źle zrobiła wyznaczając na górkach strefy zabudowy wielorodzinnej jeszcze przed otrzymaniem inwentaryzacji przyrodniczej tego terenu zamówionej przez Ratusz. Taki dokument, jak poinformowali, dotarł do Ratusza we wtorek. – Potwierdzam, że ekspertyza wpłynęła. Jest analizowana – przyznaje rzeczniczka Ratusza. Społecznicy twierdzą, że treść dokumentu może być upubliczniona już w piątek.
W środę po południu nie udało nam się uzyskać komentarza od prezesa TBV Investment. Kilka dni wcześniej w rozmowie z nami stwierdził, że na razie nie będzie informować o swoich planach i że ogłosi je w październiku.
Boiska objęte zezwoleniem na budowę mają być częścią parku, którego urządzenie obiecała spółka TBV Investment w zamian za korzystną dla niej zmianę planu zagospodarowania górek. Firma zobowiązała się zbudować taki park w ciągu dwóch lat od zatwierdzenia przez radnych zmiany planu. Mówi o tym umowa zawarta między spółką a prezydentem Lublina. Umowa przewiduje też sytuację, w której TBV nie czeka na zmianę planu, tylko wcześniej korzysta z ustawy „lex deweloper”. Jeśli dostanie w tym trybie zgodę na budowę na części terenu przeznaczonego pod inwestycję mieszkaniową, to będzie musiała urządzić proporcjonalną część obiecanego parku.