Z tytułem „Ściana wstydu” zawisły na ulicach billboardy z nazwiskami radnych głosujących za zgodą na budowę bloków na górkach czechowskich. Plakaty wykupili działacze Lubelskiego Ruchu Miejskiego, gotowi opłacić także billboardy z hasłem „Ściana chwały” z nazwiskami radnych, którzy spełnią ich oczekiwania. Jakie?
Na plakatach można przeczytać listę 17 radnych z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, którzy poparli w głosowaniu nowe studium przestrzenne, czyli dokument określający na przyszłość przeznaczenie poszczególnych części miasta. Uchwalone 1 lipca studium wyznaczyło na górkach czechowskich kilka stref zabudowy wielorodzinnej.
Billboard z nazwiskami krzyczy tytułem „Ściana wstydu” i zawiera wyjaśnienie następującej treści: „radni klubu prezydenta Krzysztofa Żuka działający na szkodę przyrody Lublina, którzy wybrali zyski dewelopera zamiast zdrowia lublinian głosując za zabudową górek czechowskich”. Dodajmy, że prezydencki klub liczy 19 radnych, na plakat trafiło 17, bo dwóch wstrzymało się od głosu.
Więcej hałasu niż billboardów
Takie plakaty są tylko dwa, na ulicach pojawiły się w weekend, ale znacznie większy jest rozgłos towarzyszący tej kampanii, bo o billboardach jest głośno od wielu tygodni. Jeszcze zanim Rada Miasta przesądziła o losie górek czechowskich aktywiści zapowiedzieli wykupienie reklam z nazwiskami radnych, którzy zagłosują za dokumentem umożliwiającym budowę bloków na dawnym poligonie.
Gdy taki dokument został uchwalony przez radnych, aktywiści zrobili zrzutkę na billboardy i pokazali w internecie ich projekty. Użyte tam słowa, że radni „działali na szkodę Lublina” tak ubodły część samorządowców, że wezwali działaczkę ruchu do „zaprzestania naruszania dóbr osobistych” i zagrozili pozwem z żądaniem wpłaty 100 tys. zł na hospicjum. Po tym ruchu radnych aktywiści zaczęli się skarżyć na to, że nie mogą znaleźć firmy, która weźmie zlecenie na druk i ekspozycję plakatów. Umówiona już lubelska agencja Maik zrezygnowała, a jej szef tłumaczył, że tak radzili mu prawnicy. Ostatecznie zlecenie wzięła agencja spoza Lublina, Ströer Media.
Aktywiści chcą chwalić
W internecie pojawił się już projekt kolejnego plakatu, tym razem zatytułowanego „Ściana chwały”. Lubelski Ruch Miejski deklaruje, że gotów jest wykupić takie reklamy i umieścić na nich nazwiska radnych, którzy spełnią jego oczekiwania. Chodzi m.in. o przyjęcie uchwały wprowadzającej w Lublinie tzw. standardy urbanistyczne, co miałoby ograniczyć inwestorom możliwości korzystania ze specustawy zwanej „lex deweloper”.
Słynna ustawa pozwala budować bloki mieszkalne wbrew planom zagospodarowania, o ile pozwolą na to radni (na razie konsekwentnie odmawiają), a w mieście wielkości Lublina deweloperzy mogą wnioskować o zgodę na budynki mające do 13 pięter. Ta sama ustawa pozwala samorządom ustalić na swoim terenie ograniczenia możliwej wysokości budynków, czy minimalnej liczby miejsc parkingowych mających przypadać na nowe mieszkania. Takie ograniczenia wpisuje się właśnie do „standardów”.
Ratusz: już to ustalamy
– W Wydziale Planowania trwają prace nad zapisami projektu uchwały dotyczącej standardów urbanistycznych – informuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina i dodaje, że urzędnicy konsultowali projekt ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich oraz Lubelską Okręgową Izbą Architektów.
– Projekt został przedstawiony w marcu na posiedzeniu Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Komisja odroczyła opiniowanie projektu uchwały, aby przeanalizować realne skutki niestosowania standardów – informuje rzeczniczka. Dodaje, że w międzyczasie ustawa „lex deweloper” została nieco zmodyfikowana przez parlament, a zmiany „wymagają analizy”. – W najbliższym czasie projekt Lokalnych Standardów Urbanistycznych może być ponownie skierowany do zaopiniowania przez MKUA.