– Żałuję, że Sąd Apelacyjny dostrzega prawa jakiejś mniejszości – tak wojewoda lubelski Przemysław Czarnek komentuje postanowienie uchylające decyzję prezydenta zakazującą organizacji Marszu Równości w Lublinie.
We wtorek prezydent Krzysztof Żuk zdecydował o zakazie przeprowadzenia zaplanowanego na sobotę 13 października marszu oraz zaplanowanej w tym samym czasie kontrmanifestacji narodowców. Uznał, że mogłyby one zagrażać życiu lub zdrowiu ich uczestników oraz mieszkańców miasta.
W środę organizatorzy obu wydarzeń odwołali się do Sądu Okręgowego w Lublinie, który jeszcze tego samego dnia podtrzymał w mocy postanowienie Ratusza.
Ostatnią deską ratunku były zażalenia do Sądu Apelacyjnego. Ten w piątek uwzględnił oba wnioski, co oznacza, że zarówno Marsz Równości, jak i zgromadzanie organizowane przez jego przeciwników dojdą do skutku.
Głos w sprawie zabrał wojewoda, który wcześniej w mocnych słowach nakłaniał prezydenta do zakazania wydarzenia.
– Chcę bardzo serdecznie i gorąco podziękować wielu środowiskom w Lublinie i ogromnej liczbie mieszkańców Lublina za wsparcie w walce o to, ażeby na ulicach stolicy naszego regionu 13 października było normalnie. Bardzo dziękuję Sądowi Okręgowemu w Lublinie, który uznał prawo zdecydowanej większości mieszkańców miasta do spokojnej soboty, do możliwości spokojnego spacerowania po słonecznych ulicach Lublina – pisze w oświadczeniu przesłanym mediom Przemysław Czarnek.
– Żałuję, że Sąd Apelacyjny dostrzega prawa jakiejś mniejszości – i to jeszcze w dużej części przyjezdnej z Warszawy czy z innej miejscowości – a nie dostrzega prawa zdecydowanej przytłaczającej większości mieszkańców Lublina do spokoju i do tego, żeby nie byli epatowani seksualnością kogokolwiek. Seksualność to sfera życia prywatnego, a nie kwestia stosowna do obnoszenia się z nią na ulicach. Udało nam się zmusić prezydenta Żuka do przyjęcia naszego zdania, choć bardzo mocno oponował i bronił się – jednak jak widać nie udało nam się przekonać wszystkich sądów. Dużo jeszcze pracy przed nami, ale i tak wiele osiągnęliśmy – czytamy dalej.
Wojewoda ponawia też swoja wcześniejszą tezę, że każdy, kto użyje przemocy wobec kontrmanifestantów i manifestantów, tak naprawdę „będzie sprzyjał środowisku gejowskiemu”. – Na tym tylko temu środowisku zależy, bo „tęczowy” pochód w Lublinie i tak się nie przyjmie. My chcemy normalności, chcemy także właściwego miejsca dla seksualności, ale w życiu prywatnym – kończy Czarnek.