Marsz Równości w Lublinie dojdzie do skutku. Sąd Apelacyjny uchylił decyzję prezydenta Lublina zakazującą jego przeprowadzenia. Podobnie orzekł w przypadku zakazu organizowanej przez narodowców kontrmanifestacji, choć uzasadnił to w inny sposób.
Sędzia Ewa Popek uzasadniała, że obowiązek zapewnienia ochrony bezpieczeństwa organizatorom i uczestnikom pokojowych zgromadzeń spoczywa na organach państwowych. – Zgromadzenia publiczne są istotnym instrumentem demokracji bezpośredniej i wszelkie ograniczenia trzeba traktować jako wyjątek – mówiła sędzia.
– Organy władzy publicznej mają obowiązek umożliwić przeprowadzenie pokojowego zgromadzenia również wtedy, kiedy jego uczestnicy będą prezentować idee odmienne od poglądów większości, a dodatkowo takie zgromadzenie będą się starali zakłócić lub udaremnić uczestnicy kontrmanifestacji – czytała w dalszej części uzasadnienia postanowienia. Dodała też, że przesłanki pozwalające na wydanie zakazu manifestacji nie mogły się opierać wyłącznie na ogólnych prognozach lub przypuszczeniach.
– Organy władzy publicznej dokonując oceny, czy zgłoszone zgromadzenie zagraża życiu lub zdrowiu ludzi lub mieniu w znacznych rozmiarach nie mogą odnosić się do zachowania organizatorów i uczestników zgromadzenia, nie zaś zachowania osób trzecich próbujących udaremnić przeprowadzenie demonstracji – tłumaczyła sędzia Popek.
Sąd nie zgodził się także z uzasadnieniem sądu niższej instancji, który zarzucił organizatorom Marszu Równości wyznaczenie zbyt małej liczby zabezpieczających manifestację. W apelacji tłumaczono, że takie osoby miałyby odpowiadać tylko i wyłącznie za zachowanie uczestników tego wydarzenia, a w związku z jego pokojowym charakterem nie było konieczne wskazanie większej ilości porządkowych.
Zaskarżający decyzję prezydenta Bartosz Staszewski nie krył radości. – Bardzo dziękuję sądowi za tę wspaniałą i jedyną słuszną decyzję. Wydaje mi się, że wszystkie grupy dyskryminowane w Polsce odetchnęły z ulgą, że nie muszą chodzić z prywatną ochroną na marsze. To wielki dzień dla nas wszystkich, a jutro będzie nasze święto – powiedział tuż po wyjściu z sali rozpraw Bartosz Staszewski.
– Cieszę się, że sąd mocno zwrócił uwagę na znaczenie wolności organizowania pokojowych zgromadzeń dla funkcjonowania demokracji i reprezentowania głosu także tych najsłabszych, którzy często w debacie go nie mają – mówił z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który był uczestnikiem postępowania. – To rozstrzygnięcie jest szczególne, bo jest to rozstrzygnięcie sądu w Lublinie. A należy podkreślić, ze osobą walczącą o ten standard, o którym dzisiaj dyskutujemy był prof. Zbigniew Hołda, głęboko związany z Lublinem. To on reprezentował pierwsze osoby, które miały problemy z organizacją marszów równości, czy to w Warszawie, czy w Poznaniu.
Sonda: Jak oceniasz decyzję Sądu Apelacyjnego o zgodzie na Marsz Równości i kontrmanifestację?
Sąd uchylił decyzję prezydenta Lublina. Marsz Równości przejdzie ulicami miasta
Wideo: TVN 24 / x-news