W dogonieniu bogatszych nie pomaga nawet potężne wsparcie z Unii. W regionie mamy zbyt wiele osób za młodych lub za starych, żeby pracować.
Potencjał demograficzny to siła napędowa regionów, która tkwi w jego mieszkańcach. To od niej w dużej mierze zależy rozwój gospodarczy. Okazuje się, że Lubelskie ma jeden z najgorszych potencjałów demograficznych w kraju. Gorzej jest tylko w Łódzkiem. Dlaczego?
Według GUS, zbyt wiele osób wyjeżdża i szuka lepszego życia poza naszym regionem. A rdzenni mieszkańcy starzeją się. Najlepiej sytuacja wygląda w województwach: pomorskim, wielkopolskim i mazowieckim.
Fatalnie – najgorszy wynik w kraju – wypada w naszym regionie tzw. współczynnik obciążenia ekonomicznego – na stu mieszkańców w wieku produkcyjnym przypada aż 58 w wieku nieprodukcyjnym. Po odjęciu ze statystyk stolicy regionu wskaźniki są jeszcze gorsze.
Autorzy raportu obliczyli też potencjał gospodarczy regionów. Tu pod uwagę brali liczbę firm, nakłady inwestycyjne oraz liczbę bezrobotnych. Największy potencjał mają: Mazowsze, Dolny Śląsk i Wielkopolska.
Najgorszy: Lubelskie, Podkarpackie i Warmińsko-Mazurskie. Lubelskie ma np. najniższe w kraju nakłady inwestycyjne – ok. 2 tys. zł na jednego mieszkańca (dla porównania na Podkarpaciu to ok. 2,5 tys. zł, a w Warszawie ponad 5 tys. zł).
– Nie tylko nie nadrabiamy zaległości cywilizacyjnych, ale z każdym rokiem się one pogłębiają. Bo inni, bogatsi od nas, rozwijają się szybciej. Takie raporty to czerwone światełko dla rządzących – komentuje Artur Soboń, wojewódzki radny PiS.
Marszałek województwa Krzysztof Hetman (PSL) jest innego zdania. Przekonuje, że z demografią słabo jest w całym kraju. I podkreśla, że z lubelską gospodarką jest znacznie lepiej.
– Znaleźliśmy się w gronie 5-6 województw, które mają w tym roku większe przychody z podatku CIT (podatek dochodowy od osób prawnych – red.) niż w 2012 roku. To, moim zdaniem, jeden z najlepszych wskaźników poziomu rozwoju gospodarczego – mówi Hetman.