45-latek z okolic Lublina gwałcił i molestował swojego syna i córkę – ustalili śledczy. Koszmar nastolatków trwał co najmniej rok. Mężczyzna tłumaczył później śledczym, że chciał wprowadzić dzieci w dorosłość.
Paweł K.* prowadził z pozoru normalne życie. Ma żonę i trójkę dzieci. Pracował w przedszkolu niedaleko Lublina. Do jego zadań nie należała jednak opieka nad dziećmi. Co więcej, jak ocenili w swojej opinii biegli, 45-latek nie jest pedofilem. Pociągają go dzieci w okresie dojrzewania. Według prokuratury, mężczyzna ujawniał swoje dewiacje we własnym domu, wykorzystując seksualnie własne dzieci.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak 17-letnia córka Pawła K. zaczęła zwierzać się swojej ciotce. Przyznała, że była wielokrotnie molestowana przez ojca. Ciotka zawiadomiła śledczych.
Z aktu oskarżenia, który trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie wynika, że Paweł K. stosował wobec córki przemoc. Wiele razy szarpał i przytrzymywał dziewczynę. Rozbierał ją, a potem dotykał jej krocza, piersi i pośladków. Całował. Próbował zmusić do seksu.
Jak ustalili śledczy Paweł K. gwałcił swojego niespełna 15-letniego syna. Chłopak musiał uprawiać z ojcem seks analny. 45-latek nagrywał zbliżenia kamerką internetową. Pokazywał też synowi filmy pornograficzne.
Podczas przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do stosowania przemocy. Zapewniał, że też do niczego swoich dzieci nie namawiał ani nie zmuszał.
– Wyjaśnił, że działał tylko w celach edukacyjnych – mówi Mirosław Węcławski, szef Prokuratury Rejonowej w Kraśniku. – Chciał wprowadzić dorastające dzieci w dorosłe życie.
Paweł K. był już niegdyś karany za posiadanie pornografii dziecięcej. Z ustaleń śledczych wynika, że najmłodsze z dzieci 45-latka nie padło jego ofiarą. Mężczyzna czeka w areszcie na proces, który powinien rozpocząć się w kwietniu.
* Dane oskarżonego zostały zmienione