Dopiero wiosną odbędą się wybory do sześciu rad dzielnic.
Taki problem mają: Czechów Północny, Czechów Południowy, Czuby Północne, Rury, Śródmieście i Konstantynów. Ratusz chciał przeprowadzić wybory już w listopadzie, ale nie może tego zrobić, bo zaprotestowali lubelscy sędziowie, o czym pisaliśmy we wczorajszym Dzienniku Wschodnim.
Przypomnijmy: w statutach rad dzielnic znajduje się też ordynacja wyborcza, która mówi, że przewodniczącym Miejskiej Komisji Wyborczej jest sędzia wskazany przez prezesa Sądu Rejonowego. Miasto prosiło o wskazanie takiego sędziego, ale prezes odpowiedział, że chętnych nie ma. Dlatego, by wybory doszły do skutku, Rada Miasta musi najpierw zmienić statuty wykreślając z ordynacji zapisy o sędziach.
- Projekt statutu stanie na sesji 16 października - oświadczył wczoraj Krzysztof Łątka, sekretarz miasta. Ale od tego głosowania do wyborów droga jeszcze daleka. Ratusz ma wcześniej przeprowadzić specjalną kampanię informacyjną, tak, by do urn poszło jak najwięcej lublinian.
Rady będą też miały więcej pieniędzy na załatwianie drobnych problemów dzielnic. W tym roku Ratusz przeznaczył na ten cel milion złotych. - I to dzielnice decydowały, na co chcą przeznaczyć te pieniądze. Były to głównie chodniki i place zabaw - informuje Piotr Zygan z Urzędu Miasta.
W przyszłym roku dzielnice miałyby dostać do podziału 2 miliony zł. A osobna pula 500 tys. zł zostałaby przeznaczona dla tych dzielnic, które nie mają swoich rad. W ich przypadku wnioski o sfinansowanie poszczególnych prac kierowałyby do Ratusza m.in. stowarzyszenia i spółdzielnie.