O tak drastycznej podwyżce mówi nowy wykaz leków refundowanych. – W ciągu miesiąca zużywa się ok. 4 opakowań – mówi Barbara Polikarska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków w Lublinie. – Taka podwyżka grozi tym, że nie będziemy mierzyć poziomu cukru. A to doprowadzi do utraty wzroku, amputacji kończyn, śmierci.
– To normalna rzecz, że ludzie boją się podwyżek i zaopatrują się na zapas – uważa dr Waldemar Wypchło, diabetolog z Poradni Cukrzycowej przy al. Kraśnickiej w Lublinie.
O wzmożonym zainteresowaniu paskami do glukometrów mówi Henryka Muda, kierowniczka lubelskiej apteki. – Sprzedają się w bardzo dużych ilościach – powiedziała. – Ale nie wszystkie rodzaje pasków są dostępne. Co najmniej trzech do różnych glukometrów nie ma.
W zamojskich aptekach z półek zniknęły najszybciej najbardziej popularne paski o nazwie glukotrent plus. – Rozeszły się błyskawicznie – mówi Danuta Sujka, farmaceuta.
Pasków brakuje też w bialskich aptekach. – Nie można nawet zmówić ich w hurtowniach – tłumaczy Romuald Godlewski, właścielel apteki. – Obawiam się, że wraz z upowszechnieniem planowanej listy, ludzie zaczną wykupywać także leki astmatyczne i na prostatę.
Spokojniej jest w chełmskich aptekach. – Nie obserwujemy nadmiernego wykupu – mówi Hanna Dybkowska, kierownik apteki. – Gdy informacja o nowej liście leków refundowanych ujrzała światło dzienne, pacjenci pytali o możliwość zakupu większej ilości leków. Teraz sytuacja wróciła do normy.