Policji dotąd nie udało się ustalić kierowcy, który we wtorek śmiertelnie potrącił 14-letniego Sylwestra, przechodzącego przez jezdnię. Tymczasem, szkoła w Garbowie przygotowała zmianę trasy gimbusa tak, by uczniowie nie musieli mijać ruchliwej ulicy w drodze na przystanek.
Policjanci liczą, że na zapisach z kamer zobaczą, jakie samochody przejeżdżały trasą w czasie, kiedy doszło do tragedii. To może znacznie zawęzić zakres poszukiwań.
We wtorek rano 14-letni Sylwester wyszedł z domu na przystanek. Miał odjechać gimbusem do szkoły w Garbowie. Leżącego na skraju zatoki autobusowej chłopca znalazł brat, który kilka minut później wyszedł z domu. Sylwek zmarł w szpitalu.
Dzisiaj w Zakładzie Medycyny Sądowej w Lublinie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Lekarze określą sposób powstania obrażeń. To również może pomóc w szukaniu samochodu.
Wczoraj ujawniliśmy, że Sylwek i jego koledzy – by dotrzeć na przystanek autobusowy, na którym zatrzymuje się gimbus – muszą przejść przez ruchliwą trasę Lublin–Warszawa. Tymczasem, jeszcze w ubiegłym roku szkolnym, gimbus zabierał dzieci z każdej strony jezdni. Jednak od września Urząd Gminy w Garbowie wyznaczył dla szkolnego autobusu inną drogę, bo pojazd musiał zabierać dzieci jeszcze z jednej miejscowości.
– Po wtorkowym wypadku chcemy, aby gimbus jeździł tak, aby jak najmniej dzieci musiało przechodzić przez trasę warszawską – mówi Mirosław Kwiatek, dyrektor Zespołu Szkół w Garbowie.
– Dostosowujemy do tego plan lekcji. Teraz przez tę ruchliwą arterię przechodzi 60 procent dojeżdżających uczniów. Wszystkich takich przypadków nie da się wyeliminować, ale staramy się je ograniczyć.
Jeśli propozycje szkoły zaakceptują gminni urzędnicy, gimbus nową trasą pojedzie już w poniedziałek.