Mundurowi zatrzymali już obu policjantów, zamieszanych w sobotni wypadek w Bychawie. Jak ustalili, jeden z funkcjonariuszy wjechał swoją toyotą w jadące z przeciwka auto. Po zderzeniu uciekł razem z pasażerem – kolegą z komisariatu.
Do wypadku doszło w sobotę ok. godz. 21:30 w Bychawie, niedaleko Lublina. 19-latek z tej miejscowości jechał swoim audi. Z przeciwka nadjeżdżała toyota.
– Według 19-latka, kierujący toyotą nagle zjechał na przeciwny pas i doprowadził do czołowego zderzenia. Po wszystkim uciekł z miejsca wypadku razem z pasażerem – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Tuż po wypadku mundurowi rozpoczęli poszukiwania uciekinierów. Wykorzystali przy tym psa tropiącego. Szybko okazało się, że rozbita toyota należy do policjanta. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie z jednostki w Bychawie.
– Po zdarzeniu mężczyzna nie wrócił do domu. Nie było z nim żadnego kontaktu. Policjanci sprawdzali miejsca, w których mógł przebywać – relacjonuje nadkom. Renata Laszczka – Rusek, rzecznik lubelskiej policji.
W niedzielę mundurowi zatrzymali pasażera toyoty. Okazało się, że to 46-letni policjant z Bychawy. Ma za sobą 23 lata służby. Z kolei w poniedziałek nad ranem do domu wrócił właściciel toyoty. Na miejscu czekali już na niego mundurowi. Zatrzymany również służy w bychawskiej jednostce. Ma 38 lat, mundur nosi od 17.
– Wobec obu policjantów wszczęto już postępowanie dyscyplinarne. Wypadek może się zdarzyć, ale ucieczka i nieudzielenie pomocy to zachowania, których nie można tolerować – dodaje nadkom. Laszczka – Rusek.
Kierujący audi 19-latek był trzeźwy. W zderzeniu został ranny i trafił do szpitala. Na szczęście nie odniósł obrażeń zagrażających życiu. Dokładne okoliczności wypadku wyjaśnia prokuratura.
Żadne z policjantów zamieszanych w sprawę nie usłyszał jeszcze formalnych zarzutów. Wcześniej śledczy muszą bowiem dokładnie ocenić m.in. obrażenia 19-latka. Jeśli odniósł lekkie rany, sprawca wypadku musi się liczyć z karą do 4,5 roku więzienia. W przypadku poważniejszych obrażeń, kara może sięgnąć nawet 12 lat pozbawienia wolności.
(jsz)