Wydzierał telefony z rąk na ulicy, groził, bił, a potem... przepraszał. Telefonów jednak nie oddawał. Teraz grozi mu nawet 12 lat więzienia.
Do przestępstw doszło m.in. przy ulicach: Wodopojnej, Elektrycznej, Tumidajskiego, Zuchów, Kameralnej i Długiej.
Ofiarami 21-latka w większości przypadków byli nieletni, zazwyczaj 13, 14 bądź 15-latkowie. - Mężczyzna zaczepiał młodych chłopców, którzy rozmawiali przez telefon, bądź trzymali telefony w rękach. Później żądał ich oddania, groził, używał siły, a na koniec... przepraszał, że je zabiera - mówi Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Łączna wartość strat jest szacowana na blisko 6 tys. zł. Policjanci odzyskali dwa skradzione plecaki, portfel i łyżwy, które zabrał 15 latkowi.
21-latek usłyszał 9 zarzutów. Decyzją sądu został w piątek aresztowany na trzy miesiące. Podejrzany w przeszłości wchodził już w konflikt z prawem. Był notowany, jako nieletni sprawca czynów karalnych właśnie za rozboje.
- Teraz może mu grozić kara nawet do 12 lat więzienia - dodaje Laszczka-Rusek.