Kto pierwszy, ten lepszy – na takiej zasadzie odbywał się nabór na kilkanaście kierunków na UMCS. To eksperyment, bo uczelnie zwykle premiują kandydatów z najlepszymi ocenami na świadectwach maturalnych.
Przed salami, w których zbierały się komisje rekrutacyjne, długie kolejki ustawiały się na kilkadziesiąt godzin przed otwarciem. Nie wszystkim się to podobało.
– To chory system, w myśl którego na maturze nie trzeba się starać, wystarczy zdać. Tak być nie powinno – skarżyła się w poniedziałek w radiu Tok Fm tegoroczna maturzystka (dostała się na stosunki międzynarodowe).
O zorganizowanie takich wolnych naborów wnioskowały rady wydziałów, a zatwierdził je Senat UMCS. Rekrutacja tylko na podstawie złożonego kompletu dokumentów, do wyczerpania limitu miejsc miała miejsce m.in. na Wydziale Politologii.
– Niewykluczone, że na kierunkach, na których było bardzo duże zainteresowanie, wrócimy do systemu punktowego – zapowiada Kozak- Siemińska.
Już wiadomo, że w przyszłym roku akademickim (2014/2015) politologia zrezygnuje z metody kto pierwszy, ten lepszy. Rekrutacja na większość kierunków na studia w UMCS odbędzie się na podstawie rankingu punktów uzyskanych na maturze. Wolny nabór pozostanie m. in. na europeistyce, filologii rosyjskiej, filologii ukraińskiej, slawistyce, filozofii, informacji naukowej i bibliotekoznawstwie oraz zarządzaniu w politykach publicznych.
Kłopot z tegorocznym naborem miał też KUL, ale na taki krok się nie zdecydował. – U nas jest nabór konkursowy. Chcemy dać szansę tym, którzy mieli najlepsze wyniki z matury – mówi Lidia Jaskuła, rzecznik Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.