Zaczepki, wulgarne wyzwiska, a nawet pobicia. Bardzo często ofiarami są zagraniczni studenci - przede wszystkim z krajów afrykańskich i arabskich.
– Trudno mówić o konkretnej tendencji jeśli chodzi o liczbę takich zdarzeń. Następują one „falami”. W niektórych miesiącach jest ich kilka, a w innych kilkanaście – mówi Bartosz Frąk, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe.
Obcokrajowcy spotykają się zarówno ze znieważaniem, jak i przemocą fizyczną. Jak informują śledczy, ofiarami tego rodzaju ataków najczęściej padają Ukraińcy, Romowie oraz osoby o czarnym kolorze skóry. – W związku z rozpoczęciem roku akademickiego do Lublina przyjechało więcej obcokrajowców. Można się więc spodziewać, że wzrośnie również liczba przestępstw na tle nienawiści narodowościowej – dodaje prokurator Frąk.
Bardziej agresywne są dziewczyny
– Przypadków agresji jest coraz więcej. Dotyczy to przede wszystkim osób o odmiennym kolorze skóry z krajów afrykańskich, m.in. Zimbabwe czy Nigerii, a także arabskich. To agresja słowna, zaczepki w stylu: „Co robisz w naszym kraju?” czy wulgarne wyzwiska, ale nie tylko – opowiada nam wykładowca z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Często zaczyna się od zaczepek słownych, a kończy np. na pobiciu.
Do takich zdarzeń zazwyczaj dochodzi wieczorami i w nocy, w klubach albo na ulicy, kiedy studenci wracają do akademików czy na stancje.
– Studenci z krajów afrykańskich czy arabskich są w większości niekonfliktowi. Są nastawieni bardzo pokojowo, nie wdają się w wymianę zdań, nawet jeśli są obrażani, ani tym bardziej w bójki – zaznacza nasz rozmówca. – Ostatnio, w październiku, przed jednym z lubelskich klubów został pobity student z Nigerii. Do podobnego zdarzenia doszło przed blokiem na jednym z lubelskich osiedli. Dwaj czarnoskórzy studenci zostali tam zaatakowani przez grupę młodych mężczyzn i kobiet. Niejednokrotnie w takich sytuacjach dziewczyny potrafią być nawet bardziej agresywne – opowiada wykładowca. I dodaje, że kolejny przypadek z października to pobicie kilku studentów z Turcji.
Zrzutka na operację
O pobiciu 21-latka z Nigerii pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Student fizjoterapii został zaatakowany przed jednym z lubelskich klubów. Z pękniętą żuchwą trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Jego ubezpieczenie nie obejmowało zdarzeń poza uczelnią, więc za leczenie - 4800 zł - musiał zapłacić z własnej kieszeni. Z pomocą przyszli 21-latkowi polscy znajomi, którzy zorganizowali zbiórkę na zrzutka.pl. Już udało się zebrać 3100 zł.
– Zawsze starałem się to ignorować, bo to najlepsza rzecz, jaką można w takim przypadku zrobić. Po raz pierwszy było to jednak na tyle poważne, że musiałem przejść operację w szpitalu – mówił nam Nigeryjczyk, który w Lublinie studiuje od dwóch lat.
Policja wciąż szuka sprawców. – Analizujemy nagrania z kamer monitoringu. Obecnie nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów – mówi Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie.
Przemoc z nienawiści
Do jednej z najbardziej brutalnych napaści doszło w sierpniu 2017 r. przy ul. Sowińskiego. 24-letni Yevhenii wracał do domu, kiedy zaczepiło go troje napastników. Zapytali skąd jest. Gdy dowiedzieli się, że jest z Ukrainy, jeden z nich wymierzył mu cios w twarz. Połamał mu obojczyk, szczękę i wybił zęby. Niewiele brakowało, by młody mężczyzna stracił oko.
Napastnik, 39-letni wówczas Tomasz M. został zatrzymany dzień później. Za pobicie Ukraińca i późniejsze znieważanie policjantów sąd skazał go na 7 lat więzienia oraz 2 tys. zł grzywny.
Ofiarą przemocy z nienawiści padł również student z Turcji. Gdy w lutym 2017 r. razem z kolegami wychodził z klubu przy ul. Peowiaków zaczepiło ich kilku mężczyzn. Nie podobała im się długa broda Deniza. Bili go tak długo aż stracił przytomność. Podczas późniejszego badania okazało się, że ma połamane kości czaszki. Po nagłośnieniu sprawy w mediach sprawą zajęła się prokuratura.