Konserwator zabytków zaakceptował bryłę nowej muszli koncertowej. Czeka jeszcze na opinię, jaki wpływ będzie ona wywierać na drzewostan parku. - Nie powinno być z tym problemów - twierdzą projektanci.
Ekspertyza hydrologiczna mówi, że inwestycja nie zaszkodzi drzewom. - Opinia jest miarodajna do przyjętego projektu - twierdzi Zbigniew Choduń, kierownik referatu planowania inwestycji Wydz. Strategii i Rozwoju.
Podobnie uważa projektant muszli, architekt Marian Makarski. - Budynek amfiteatru został przesunięty w kierunku widowni, tym samym zwiększyła się odległość od drzew, które mogłyby ucierpieć w wyniku budowy zaplecza obiektu - podkreśla Makarski.
Zapewnienia inwestorów i projektantów nie zadawalają konserwatora. - Oczekujemy całościowej opinii hydrologiczno-dendrologicznej - dodaje Kopciowski.
- Przedstawimy ją jeszcze w tym tygodniu - zapewnia Choduń.
Opinia trafi do niezależnych ekspertów. - Jeśli ich opinia potwierdzi, że nie ma zagrożeń dla drzew, to wydamy zgodę na realizację inwestycji - dodaje Kopciowski.
Nowy amfiteatr, zarówno sam obiekt jak też widownia, będą mniejsze od poprzedniego. Scena będzie wykonana z klejonego drewna listewkowego. Ma mieć ok. ok. 200 mkw. powierzchni. Będzie w całości zadaszona, kopuła ma być wykonana z przezroczystej pleksi. W najwyższym punkcie odległość od poziomu sceny do zadaszenia ma wynieść 8 m.
Z tyłu obiektu mają mieścić się garderoby dla ok. 100 wykonawców, natryski, toalety. - Dach nad zapleczem będzie pełnić jednocześnie funkcję tarasu widokowego - dodaje Makarski.
Widownia ma liczyć ok. 700 miejsc. Stare drewniane ławeczki zastąpią krzesełka z tworzywa sztucznego.
Budowa nowego amfiteatru ruszy prawdopodobnie jesienią. - Inwestycję można zrealizować w ciągu roku. Pod warunkiem, że będą na to wystarczające środki - zastrzega Choduń.
W tegorocznym budżecie miasto zarezerwowało na ten cel 400 tys. zł. Potrzeba co najmniej dwa razy więcej.