„Kradnie piwo” – taką informacją opatrzone jest zdjęcie jednej z klientek wywieszone przy wejściu do sklepu Żabka przy Narutowicza 81 w Lublinie. To nie pierwsza fotografia w nietypowej „galerii” prowadzonej przez sklep, którego właścicielka nie widzi już sensu w informowaniu policji o kolejnych kradzieżach.
Oczywiście, że możemy zgłaszać takie rzeczy na policję, ale taka sprawa zajmuje mi pięć godzin, a potem słyszymy o znikomej szkodliwości czynu i złodzieje są wypuszczani. Zdjęcia się jeszcze boją – mówi o złodziejach kierowniczka sklepu. Na jego drzwiach wiszą dwa czarno-białe zdjęcia z monitoringu opatrzone podpisami „Kradnie piwo” i „złodziei nie obsługuję”. Fotografie są szczególnie widoczne po zamknięciu sklepu, bo kiedy jest czynny, widzą je jedynie klienci wchodzący do środka.
Kierowniczka sklepu początkowo nie chce rozmawiać o tej swoistej „galerii”. Pytana o osobę ze zdjęcia odpowiada z rezygnacją: – A bo to ona jedna? Panowie ze Starego Miasta też przychodzą – dodaje nasza rozmówczyni. Jej „galeria” działa od lat, zmieniają się jedynie prezentowani w niej nieuczciwi klienci.
Wywieszanie zdjęć okazuje się na tyle skuteczne, że uwiecznione na nich osoby przestają zachodzić do sklepu. Zadziałało to również w przypadku bohaterki ostatnich zdjęć, bo również ona przestała „robić zakupy”. Wcześniej była bardzo dobrze znana obsłudze sklepu.
– To pani po siedemdziesiątce, ma jakieś dochody, ale jej nie starczają. Lubi się napić, a jak się napije, to głodnieje i wtedy sięga po kiełbaski i inne produkty – mówi kierowniczka Żabki. – Raz ta klientka weszła do sklepu po cichutku. Zaalarmował mnie dopiero dźwięk spadającej puszki z piwem. Podchodzę, na podłodze leży otwarta torebka, a w niej już trzy takie puszki.
Wywieszenie zdjęcia to już drugie starcie z tą samą klientką. Kilka lat wcześniej została przyłapana na kradzieży alkoholu, policjanci wlepili jej 500-złotowy mandat, a kobieta przez dwa lata omijała sklep. Potem wróciła, ale odkąd na drzwiach zawisło jej zdjęcie, już się tutaj nie pokazuje.
Umieszczanie fotografii osób sfilmowanych podczas kradzieży jest balansowaniem na granicy prawa. Osoba widoczna na zdjęciu może się domagać ochrony wizerunku, ale najpierw… musiałaby powiadomić organa ścigania.