Lubelski pośrednik kredytowy, jeden z największych graczy na krajowym rynku idzie pod młotek. Belgijski właściciel postanowił sprzedać firmę. Dla klientów zmiany powinny być bezbolesne. Gorzej z pracownikami.
– Zmieniamy model biznesowy – mówi Monika Nowakowska, rzecznik KBC w Polsce. – Nie oznacza to, że zupełnie wycofujemy się z segmentu consumer finance. Nadal będziemy mieli ofertę dla klientów indywidualnych i małych firm, ale przez kanał bankowy.
Ostateczną decyzję o warunkach sprzedaży Żagla podejmie polski zarząd KBC. Firmę czeka jeden z dwóch scenariuszy. Udziały w Żaglu mogą zostać sprzedane wraz kredytami. Druga, bardziej prawdopodobna opcja to sprzedaż samych udziałów.
– Rozstrzygnięcia nie ma, ale portfel kredytów należy do Kredyt Banku i sądzę, że u nas pozostanie – dodaje Nowakowska. – Klienci korzystają z usług Żagla, ale umowy zawierają z Kredyt Bankiem. To oznacza, że dla nich nic się nie zmieni.
Tego nie można powiedzieć o pracownikach Żagla. Firma ma w tej chwili ponad 350 punktów kredytowych. Do tego dochodzą m.in. pracownicy lubelskiej centrali.
– Osoby zajmujące się zarządzaniem ryzykiem i konstruowaniem produktów kredytowych, wzmocnią Kredyt Bank – wyjaśnia Nowakowska.
– Co z pozostałymi?
– Oni są właśnie przedmiotem analiz, które prowadzimy. To skomplikowana operacja i dziś trudno przewidzieć, jakie będą ostateczne rozstrzygnięcia.
Na przeprowadzenie zmian w całej Europie, KBC ma czas do 2013 roku. Nie wiadomo, kiedy zapadnie formalna decyzja o sprzedaży Żagla. Właściciel nie ujawnia też szacunkowej wartości spółki.