Rekordowo dużo skarg mieszkańców, ciągłe interwencje policji i korki w całym śródmieściu. Tak od kilku dni wygląda Lublin. Powód? - Ponad 100 tys. studentów rozpoczęło nowy rok akademicki.
Korki pojawiły się w mieście w ostatni weekend, kiedy zaczęli się zjeżdżać pierwsi studenci spoza Lublina. Żacy od razu udali się do pubów, dyskotek i sklepów monopolowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
- Tylu skarg mieszkańców nie mieliśmy od dawna - mówi Agnieszka Kwiatkowska z lubelskiej policji. - Policjanci musieli wielokrotnie interweniować w sprawie zakłócania ciszy nocnej, picia alkoholu w miejscach publicznych czy różnego rodzaju rozrób. Od kilku dni zdecydowanie odczuwamy powrót studentów do Lublina.
Podobnie mówią miejscy strażnicy. - Mamy sporo pracy, szczególnie w okolicach uczelni - tłumaczy Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. - Parkingów jest tam jak na lekarstwo, a zmotoryzowanych żaków mnóstwo. Studenci parkują więc, gdzie popadnie.
- W niektórych przypadkach możemy się ograniczyć jedynie do upomnienia - wyjaśnia Gogola. - Ale jeśli ktoś parkuje samochód na trawniku, utrudnia ruch lub stwarza zagrożenie dla innych, wtedy nie możemy być pobłażliwi i musimy wręczać mandaty karne. Dlatego apeluję do studentów o rozsądek. Przecież wszyscy wiemy, że studencka kieszeń nie jest zbyt zasobna.
Studenci odpowiadają, że muszą parkować w miejscach niedozwolonych, bo nie mają innego wyjścia. - Gdyby wybudowali parkingi, nie byłoby problemu - mówi Adrian Marciniak z UMCS.
Ale na to żacy liczyć nie mogą. - W najbliższym czasie nowych miejsc parkingowych na miasteczku nie przybędzie - mówi Maciej Grudziński, kanclerz UMCS.
Miejscy urzędnicy także rozkładają ręce. - Zaproponowaliśmy uczelniom stworzenie ponad 300 miejsc na pasach zieleni przy ul. Radziszewskiego, Raabego i Obrońców Pokoju - wyjaśnia Mirosław Kalinowski z biura prasowego Ratusza. - Czekamy na odpowiedź uczelni. Od planów do ich realizacji jeszcze daleko.