Nasi Czytelnicy narzekają, że nad zalewem ciągle nie działają zjeżdżalnie w ośrodku "Słoneczny Wrotków”. Przy przystankach leży mnóstwo śmieci, a w autobusach jest tłok. Po naszej interwencji miasto zapowiada poprawę.
– Mówiąc wprost, spotkała nas dzisiaj przykra niespodzianka. Przyjechaliśmy na baseny po raz pierwszy w te wakacje i okazało się, że zjeżdżalnia nie działa – przyznaje Renata Olszewska. – To największa atrakcja, warto, by zaczęła działać – dodaje.
Dwa tygodnie temu MOSiR zapowiadał, że w ciągu kilku dni zjeżdżalnie obok basenów będą otwarte. Tak się nie stało. Dlaczego?
– To skomplikowane urządzenie, którego montaż trwa długo. Z powodu majowych deszczów prace przesunęły nam się o kilka dni – tłumaczy Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie.
– Zapewniam, że w sobotę zjeżdżalnie będą już czynne. Czekamy na ostatni odbiór techniczny – dodaje.
Brak głównej atrakcji w ośrodku "Słoneczny Wrotków” to nie jedyny problem w tej wypoczynkowej części miasta.
Już sam dojazd nad zalew komunikacją miejską a zwłaszcza powrót, do najprzyjemniejszych nie należą.
– W ubiegłą niedzielę jechałem do centrum Lublina autobusem linii 1. Pojazd był bardzo zapchany, a co gorsza, wśród pasażerów była spora grupa pijanych osób – mówi pan Marek, nasz Czytelnik.
– Część osób piła w autobusie. Było tak ciasno, że kiedy się przepychali ocierali się o mnie i brudzili. Nie po to płacę za przejazd, żeby jechać w takich warunkach – dodaje.
Pan Marek był zdziwiony, że w trakcie podróży w ogóle nie pojawiła się kontrola. – Czy kontrolerzy boją się przyjeżdżać nad zalew? Część pasażerów na pewno była bez biletów, może gdyby zostali złapani, podróż bez nich byłaby spokojniejsza – zastanawia się nasz Czytelnik.
Weronika Opasiak, rzecznik MPK, przyznaje, że obowiązkiem kierowcy, kiedy widzi osoby pijące alkohol wśród pasażerów, jest zwrócić im uwagę lub wyprosić z autobusu.
– Jeśli w opisywanej sytuacji młodzi ludzie byli agresywni, to kierowca powinien zareagować. Rozumiem, że Czytelnik mógł bać się o swoje bezpieczeństwo, dlatego zwrócimy kierowcom uwagę na ten problem – zapewnia Opasiak.
Nieprzyjemna niespodzianka czeka także pasażerów jeżdżących z pętli przy ul. Żeglarskiej. Przy przystankach walają się śmieci. Są butelki, opakowania papierowe.
– Zwrócimy uwagę MPO, które zajmuje się sprzątaniem tej części miasta – mówi Marek Pukaluk z Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Lublin. Do jutra okolice przystanku mają być wysprzątane.